Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Rozdział IV
Caroline - młodsza siostra Mabel. Po latach nieobecności wróciła do domu. Tak jak siostra jest fanką One Direction. Ma z siostrą wspaniałe kontakty.
~~~~~~~~~~~~
- Cześć, Mabel - powiedziała 15-latka i mnie przytuliła, ja wciąż stałam zamurowana.
- Caroline wróciła na stałe - wychyliła się mama z kuchni. - To dlatego miałam taki dobry humor.
- Jezu, Carol ! - krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę.
- Wiem. Zaraz pogadamy. Tylko muszę zadzwonić do koleżanki z USA. W sumie to napiszę jej smsa, ona zadzwoni. Ma dużo kasy - zaśmiała się.
Kochałam ją bardzo mocno. Stęskniłam się za nią strasznie. Za chwilę usłyszałam znajomy dźwięk. Zaraz, to było "What Makes You Beautiful". Moja siostra odebrała telefon. Ona też lubi 1D. Ucieszyłam się. To będzie mój powitalny prezent. Siostra wróciła.
- Lubisz One Direction?
- Uwielbiam. Szczególnie pana marchewkę - zaśmiała się.
- Ja też ich kocham - zaśmiałam się. - Chodź do mnie. Pogadamy.
Weszłyśmy do mnie i obydwie rzuciłyśmy się na łóżko.
- No, to co u Ciebie? - spytałam - Opowiadaj.
- Dużo się wydarzyło. A tak w ogóle, to fajne plakaty - zaśmiała się. - Idę się wykąpać. Przyjdę zaraz.
Kiedy tylko siostra wyszła zadzwoniłam do Harry'ego. Opowiedziałam mu wszystko o Caroline i poprosiłam, żeby wszyscy wpadli, a szczególnie Lou.Poszłam do mamy, poprosić ją, żeby otworzyła, jak usłyszy dzwonek i wysłała chłopaków do mojego pokoju. Weszłam jeszcze na twittera i fejsa i napisałam, że nie wierze, że dzisiejszy dzień się wydarzył. Za chwilę przyszła siostra. Wyglądała ładnie. Ostatnio ją widziałam, kiedy była dzieckiem. Taraz była ładną, 15 -letnią dziewczyną. Była godzina 20. Siedziałyśmy i gadałyśmy, kiedy nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
- Ciekawe kto to - zdziwiła się moja siostra.
- Mój prezent powitalny do Ciebie.
- He? - spytała nic nie rozumiejąca dziewczyna.
Nagle usłyszałyśmy ciche "Baby, you light up my world like nobady else...". Chłopacy weszli do mojego pokoju śmiewając "What Makes You Beautiful". Mina Caroline była bezcenna. Jednak coś mi nie pasowało. Nie było Louis'a. Pomyślałam, że nie mógł i trochę się zasmuciłam.
- Eeee. - tyle zdołała wydusić z siebie moja siostra.
- Już weszliście? Tam leżały marchewki. Mieliście poczekać - powiedział Louis, wchodząc i mając w buzi marchewkę, a w ręce mnóstwo innych, po czym zwrócił się do Carol - Chcesz?
Carol nic nie odpowiedziała, tylko wskoczyła na niego i oplotła go nogami.
- Ciebie też miło poznać - powiedział Lou ze śmiechem. - To chcesz tą marchewkę?
Ona zeszła z niego i spojrzała na mnie pytająco. Uśmiechnęłam się.
- No słucham? Skąd znasz pięciu najpiękniejszych chłopców na świecie?
- Podobno Justin Bieber jest seksowniejszy - powiedział Louis wpieprzając kolejną marchewkę.
- Jeszcze czego? - powiedziałyśmy równo z Carol patrząc na niego, jak na kosmitę.
W tym momencie do pokoju weszła mama.
- Dzieci, tata właśnie wrócił. Dostaliśmy zaproszenie na bankiet na dzisiejszy wieczór. I nocleg jest w hotelu. Może zaprosicie jeszcze Dorin i zrobicie sobie "filmowy" wieczorek?
- Wiesz, mamo, w sumie to chętnie, ale jutro poniedziałek.
- Siostra wróciła, a ty chcesz iść do szkoły? - zaśmiała się - Jutro nie musisz. My zaraz wychodzimy. Tylko proszę, Mabel. Nie rozdziewicz następnego.
- Słucham? - powiedziała Carol, dławiąc się marchewką, którą wzięła od Lou.
- Potem Ci opowiem - powiedział Harry.
- Bawcie się dobrze. - powiedziała mama i wyszła.
- To jak? Zostajecie? - zapytałam, przytulając się do Harry'ego.
- Jasne ! - powiedzieli chórem.
Zadzwoniłam do Dorin.
- Hej. - powiedziałam - Robimy sobie filmowy wieczór z Caroline i chłopakami. Wpadniesz?
- A będą wszyscy chłopacy?
- Tak, wszyscy. Zayn też - powiedziałam, patrząc na czerwonego chłopaka.
- W takim razie przyjdę - zaśmiała się.
- Wiedziałam, że on Ci się podoba - krzyknęłam, a Zayn zrobił mega zaciesz. - To czkeamy na Cb. Weź piżamę, chyba, że ci się nie przyda.
- Mabel ! Nie będę spała z Zayn'em, jeżeli o to Ci chodzi - powiedziała na tyle głośno, że to usłyszał.
- Czemu nie? - powiedział dotelefonu.
- Cześć - powiedziała chyba zawstydzona i się rozłączyła.
Uszykowaliśmy wszystko i w międzyczasie przyszła Dorin. Była godzina koło 10. Chłopcy zadzwonili powiedzieć rodzicom, że nie wrócą na noc. Poszło im to łatwo. W końcu są dorośli. Chłopacy stwierdzili, że muszą podjechać jeszcze do marketu po coś. Nie chcieli powiedzieć po co. Pojechali wszyscy. Ja w tym czsie opowiedziałam Caroline całą historię. Jak wrócili z dużą ilością wódki i piwa wszyscy usiedli w salonie. Jakoś nikt nie miał ochoty oglądać filmu. Po jakimś czasie zauważyłam, że Zayn gdzieś zniknął. Domyślałam się, gdzie jest. Wyszłam na balkon, gdzie stał chłopak papierosem w ręku. Wróciłam się po bluzę i wyszłam znów na balkon. Stanęłam obok chłopaka. Nic nie mówiliśmy. Było trochę niezręcznie.
- Chcesz? - powiedział podając mi swojego papierosa.
- Nie palę. - powiedziałam - Nigdy nie próbowałam. A ty? Dlaczego to robisz?
- Nie wiem. Po prostu... najpierw starałem się z tym walczyć, ale przecież taki jestem, lubię ten smak.
- Mogę Cię pocieszyć, że Dorin też pali i zainteresowała się tobą, gdy powiedzieliśmy jej, że ty też. - patrzyłam, jak chłopak się zaciąga. - Zayn... daj mi.
- Serio? - uśmiechnął się - W sumie, trzeba próbować nowych rzeczy, nie?
Zaciągnęłam się i zaczęłam się dusić i momentalnie oddałam mu to coś. Zayn się tylko śmiał.
- Co tu tak wesoło? - spytała Dorin, która pojawiła się w drzwiach z Harry'm.
Ja się dusiłam, a Zayn się śmiał, więc nie odpowiedzieliśmy.
- Nie wierzę ! - krzyknęła Dorin - Tyyy ! Jak mogłaś mi to zrobić?! Zawsze chciałam z tobą zapalić, ale nieee. A z Zayn'em to pewnie, czemu nie.
Kiedy skończyliśmy tą scenę balkonową, to wróciliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś horror. Był strasznie nudny. Nikogo nie ciekawił. Liam i Niall grali w trzy po trzy (WTF?), Zayn i Dorin coś sobie szeptali, a moja siostra obmacywała się z panem marchewką. Po chwili poszli sobie do góry. Zapewne do jej pokoju. Postanowiłam, że skoro film jest nudny i Harry widocznie się nudzi, to czemu nie? Pociągnęłam go za sobą do pokoju.
- Ey, zasypiałem - powiedział wkurzony.
- Zaraz się rozbudzisz - uśmiechnęłam się do niego, zamykając drzwi.
~~~~~~~
Koniec. Specjalnie dla Sonii, która chce być krytykiem i czeka na nowy rozdział.
Komentować !
Twitter nie działa ! Nie mogę powiadomić czytelników ! Mam nadzieję, że sami trafią ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skrytykuje tylko tyle , że ona zapaliła co mi sie bardzo nie podobało ! ;p
OdpowiedzUsuńNie mogę, to jest normalnie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńHaaha, zawsze jak czytam u Cb rozdziały to się śmieję. Masz talent ;D Twoje opowiadanie jest zabawne, bardzo realne oraz ciekawe :D
Czekam na następny rozdział ;D
Dziękuję ! Naprawdę dużo dla mnie znaczą takie komentarze. Ja osobiście uważam, że talentu nie mam. Pisać właściwie nie umiem. Takich zwykłych opowiadań. Potrafię tylko wymyślać historię o moich idolach, bo to są tak naprawdę moje fantazje, które po prostu ubieram w słowa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :)
wohoo . ;D zajebisty ! kiedy NN ?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ale ja juz chce następny! ;d
OdpowiedzUsuńJakbyś napisała książkę z tymi opowiadaniami, to po prostu dała bym w księgarni stówę za jej przeczytanie :D
OdpowiedzUsuń