Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Rozdział XI

Minął miesiąc. Żyjemy sobie, tak, jak żyliśmy. Dorin rzuciła palenie, Zayn też. Postanowili, że dla dziecka wszystko.
Teraz siedzę na lekcji, bo mama nie chce wynająć dla mnie prywatnego nauczyciela. Stwierdziła, że muszę chodzić do szkoły, bo więcej się nauczę. Ja tam i tak wiem swoje. Będę ją namawiać. Na szczęście jutro jest wigilia klasowa, potem mamy wolne. Mam nadzieję, że od przyszłego półrocza nie będę już chodzić do szkoły. Tak w ogóle, to na sylwestra planujemy zrobić imprezę, która będzie też urodzinami Louisa. Lekcje się skończyły. Po Dorin jak zwykle przyjechał Zayn i pojechali. Pożegnałam się z przyszłymi rodzicami i ruszyłam w stronę domu, zakładając słuchawki. Słuchałam "We Found Love" Rihanny. Zazwyczaj nie słucham takich artystów jak Rihanna, Lady Gaga itd. Ale ta piosenka się Riri udała. Weszłam do domu, przywitałam się z mamą i poszłam do siebie. Wybrałam jakieś ciuchy na jutrzejszą wigilię i zeszłam na obiad. Jak tylko zjadłam, napisałam do Harry'ego, czy wpadnie. Napisał, że zaraz jest. I faktycznie. Był po 15 minutach. Wpadł razem z Louisem, który momentalnie pobiegł do pokoju Caroline. Na nasze nieszczęście jej pokój był obok mojego. Oni się cały czas pieprzyli. Nie chcielibyście tego słuchać. Serio.
- Hej - powiedział Hazza, wchodząc.
- Hej, co masz taką minę, jakby ktoś umarł? - zaniepokoiłam się.
- Nieważne - powiedział, całując mnie na powitanie.
- Mów, kurwa ! - wydarłam się.
- Nie chcę cię martwić, ale... menager nam powiedział, że musimy wyjechać do...
- Do...? No mów ! - wydarłam się jeszcze głośniej.
- Do Stanów - powiedział cicho. Nie mówiłam nic, w moich oczach pojawiły się tylko łzy. W jego też - powiedział, że na co najmniej 2 lata podpiszemy tam kontrakt.
- Nie wierzę - wyszeptałam.
- Ja też nie. Ale... Dorin jedzie z nami. Wiesz, jej rodzice się nią nie przejmują, może robić co chce. A Zayn chce być cały czas przy niej. Postanowiła, że leci z nami. Też możesz.
- Chyba oszalałeś - zaśmiałam się sarkastycznie przez łzy - Nie zostawię Londynu, mamy, taty, Carol...
- Przepraszam - powiedział, przytulając mnie.
- Nie twoja wina. Kiedy jedziecie?
- 10 stycznia. Wydaje mi się, czy Louie i Carol się dzisiaj nie pieprzą?
W tym momencie do pokoju weszła zapłakana Carol, a za mną Louis. Caroline podeszła do mnie i mocno się przytuliłyśmy.
- Cieszmy się, póki mamy czas - powiedział Louis - Chodź, Carol.
No i poszli się pieprzyć. Harry zakluczył drzwi i podszedł do mnie.
- Louis ma rację - powiedział, przybliżając się do mnie.
- Nie, nie ma ! - odepchnęłam go - I co będzie? Wyjedziecie i do tego zabierzecie mi Dorin. Będziemy musieli się rozstać, bo to nie przetrwa.
- Mabel, kocham cię. Nie musimy się rozstać.
- Nie ważne.
Pociągnęłam go i on położył się na mnie. Uprawialiśmy bardzo dziki seks xd. Na chwilę zapomniałam, że Harry zostawia mnie na kilka lat.
~~~~~~~~
- Kocham cię - powiedział całując mnie w czoło.
- Ja ciebie też - mówiłam ze łzami w oczach.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Obiecuję, że niedługo się zobaczymy - pocałował namiętnie i odszedł w stronę samolotu.
~~~~~~~~
Sierpień. Tydzień po moich 18 urodzinach. Siedzę z siostrą przed telewizorem w salonie. Jak jakieś przygłupy gapimy się w ekran.
- Witam państwa serdecznie. Zaczynamy wywiad z zespołem, który robi masakryczną karierę. Pochodzą z Wielkiej Brytanii, ale od kilku miesięcy mieszkają tu, w LA. Panie i panowie, powitajmy One Direction.
Chwyciłam pilota, żeby przełączyć.
- Nie - zaprotestowała Coroline - Od kilku miesięcy, jak tylko gdzieś są, to przełączamy. Obejrzyjmy jeden wywiad - prosiła.
- No dobra. Ale nie wiesz, jak mnie to boli. Na początku dzwonił, pisał i wszystko, a teraz nie daje znaku życia ! Do tego Dorin się nie odzywa. Nie wiem, czy urodziła, czy nie... Chcę zapomnieć o tym pieprzonym zespole.
- Mabel, mnie też to boli ! Louis nie odzywa się od kilku miesięcy, ale ja go kocham i chcę wiedzieć, co się u nich dzieje !.
Oglądałyśmy wywiad, z którego dowiedziałyśmy się, że tylko Zayn ma dziewczynę, która urodzi za 2 tygodnie. Dostałam smsa. Był od Pauli, co robimy i czy może wpaść z Alex. Ostatnio trzymałyśmy się razem. Do nich też chłopacy się nie odzywali. Alex dostała rolę w jakimś filmie. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Alex miała już 18 lat. Odpisałam, że jasne i że czekamy.
Dziewczyny przyszły i dalej tkwiłyśmy w salonie. Nagle weszła mama.
- O, cześć dziewczyny, nie wiedziałam, że jesteście. - uśmiechnęła się.
- Dzień dobry - powiedziała jedna po drugiej.
- Mabel, Alex, bo jest taka sprawa. Nie chciałybyście lecieć do cioci Anne do Vegas? I zostać tam do końca wakacji?
- Jasne, że byśmy chciały ! Ale skąd ten pomysł? - krzyknąłam.
- Ciocia wylatuje z nowym mężem do Francji, a jej córka ma 15 lat. Anne stwierdziła, że Katty nie może zostać sama, a ty masz 18 lat i do tego jak byłyście małe, to bardzo się lubiłyście. Będziesz się nią opiekować.
- Ale macie zajebiście ! - powiedziała Alex - też bym chciała.
- Właściwie, jeżeli rodzice wam pozwolą, to czemu nie? - powiedziała mama. - Anne ma duży dom, z pewnością się tam zmieścicie w 5.
Dziewczyny ubrały się i pobiegły do domu, żeby błagać rodziców o wyjazd. My usiadłyśmy z mamą w kuchni.
- A Anne się zgodzi, żeby Alex i Paula tam przyjechały? - spytała Carol.
- Anne nie znasz? - zaśmiała się mama - Już się zgodziła. Gadałam z nią, jak odprowadzałyście dziewczyny.
Pogadałyśmy trochę z mamą, po czym dostałam dwa smsy od dziewczyn. Napisała, że rodzice się zgodzili.
- Mamo, a tak właściwie, to kiedy lecimy? - spytałam, idąc w stronę pokoju.
- No tak, zapomniałam wam powiedzieć. Jutro rano. Zaraz będę załatwiać bilety dla dziewczyn.
- Jutro ?! Musimy się pakować.
Poszłam do pokoju i spakowałam się, po czym poszłam do Carol, która jeszcze pakowała ostatnie klamoty.
- Nie wierzę, że lecimy do Vegas. Pilnuj mnie, żebym ślubu nie wzięła - zaśmiałam się.
- Też nie wierzę.
Siedziałyśmy, trochę gadałyśmy. Usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni na skajapaju. Pobiegłyśmy z Carol do mojego pokoju. Dorin?! Nie wierzę ! Dzwoni pierwszy raz od 4 miesięcy. Odebrałam.
- Dorin? - powiedziałam zmieszana.
- Ciebie też miło widzieć - zobaczyłam jej uśmiech na monitorze. - A tak w ogóle, to patrz - Wstała.
- Nie masz brzucha - krzyknęłyśmy równo z Carol.
- No nie mam, ale za to mam małe Zayniątko.
- Nie wierzę! Gratuluję! - krzyknęłam. - Pokaż to Zayniątko. - zaśmiałam się.
- Zayn ! - wydarła się - Przynieś mi tu Maxa.
 Zaraz do pokoju wszedł Zayn z dzieckiem na rękach.
- jeej, jakie słodkie - powiedziałam.
- Noo - dodała Carol.
- Dziewczyny, a co tam u was? - spytał Zayn, kładąc dziecko do kojca i siadając obok Dorin.
- No, dobrze.
Do pokoju weszła mama.
- Dziewczyny, idźcie spać. Jutro ciężki dzień.
- Dzień dobry, pani lenter  - powiedzieli równo Zayn i Dorin.
- Ooo, dzień dobry, dzieci. Co tam u was? - powiedziała mama, podchodząc do nas.
- Wszystko dobrze, mamy dziecko. Ale musimy już kończyć i odciągnąć Louisa i Harry'ego od wódki. Dobranoc. U was jest wieczór. - powiedziała Dorin i rozłączyła się.
Poszłyśmy spać, rano wcześnie wstałyśmy, żeby wszystko ogarnąć  dopakować coś. O godzinie 11 miałyśmy samolot. Wybrałam jakieś ciuchy i razem z Carol i mamą wsiadłyśmy do samochodu. Na lotnisku spotkałyśmy się z dziewczynami. Pożegnałyśmy się z mamą i wsiadłyśmy do samolotu. Kiedy tylko wyruszyliśmy zasnęłam. Obudziła mnie Carol
- Wstawaj, lądujemy.
- Już? - spytałam zaspana.
Zapięłyśmy pasy, wylądowaliśmy, po czym wyszłyśmy z samolotu. Czekała tam na nas taksówka, która miała nas zawieźć do domu cioci, której już nie było. Dom był piękny. Przywitałyśmy się z kuzynką i przedstawiłyśmy jej Paulę i Alex.
- Hej, mama kupiła 5 biletów na koncert zespołu One Direction. Nie mam pojęcia kto to, ale skoro jest miejsce w pierwszym rzędzie, to idę. Idziecie?
Spojrzałyśmy z dziewczynami na siebie. Po chwili namysłu stwierdziłyśmy, że czemu nie? Przynajmniej zobaczymy ich. Kiedy rozpakowywałam się, przyszła do mnie Katty.
- O co chodziło z tym One Direction? Dziwnie zareagowałyście.
- Bo... my ich znamy - podeszłam do mojego laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę "Mabel i Harry Styles". Wróciłam do rozpakowywania się, a Katty patrzyła na wyskakujące strony. Nie patrzyłam co robi.
- A one? - głową pokazała na ścianę, co miało znaczyć, że pyta się o resztę dziewczyn.
- Ja byłam z Harrym, Carol z Louisem, Alex z Liamem, a Paula z Niallem. Oni wyjechali do USA i zabrali ze sobą dziewczynę Zayna, czyli moją najlepszą przyjaciółkę. Dzisiaj urodziła. Przestali się odzywać, ale mimo to chcemy ich zobaczyć.
- To dalej, musimy już jechać.
Dojechałyśmy na miejsce. Było tam mnóstwo fanek. Weszłyśmy do hali i zajęłyśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Denerwowałam się. Czy mnie zobaczy, czy zareaguje. Nagle światła zgasły, a na scenie pojawili się oni. I zabrzmiała muzyką. Było "What makes you beautiful". Śpiewał Liam, a Alex ryczała. Ja cały czas patrzyłam na Harry'ego. On rozglądał się po sali. Kiedy miał śpiewać nagle zapadła cisza. On... on patrzył na mnie. Muzyka ucichła. Była cisza. Fanki też nie wiedziały o co chodzi. Nagle zza sceny rozległ się krzyk "Śpiewajcie, kurwa !". Poznałam po głosie, że była to Dorin. Zaśmiałam się. Nie wytrzymałam. Ominęłam ochroniarzy i weszłam na scenę. Harry podchodził do mnie, mówiąc do mikrofonu.
- Mabel, przepraszam. Menager zabronił nam się z wami kontaktować. Kocham cię, nie wierzę, że tu jesteś. Chcieliśmy wrócić do UK, ale nie mogliśmy. Tęskniłem za tobą. A tak między nami, to przez te miesiące, mój penis był bardzo samotny.
- Masz włączony mikrofon, debilu - powiedział Louis do mikrofonu ze śmiechem.
- Nie ważne - Harry podszedł do mnie i mnie pocałował, ja oplotłam go nogami. Na scenę weszły dziewczyny i podeszły do swoich chłopaków. Biedne fanki. Musiały oglądać, jak ich wymarzeni faceci jednocześnie się liżą z jakimiś brytyjkami.
Poszłyśmy za scenę. Przytuliłam Dorin. Czekałyśmy, aż koncert się skończy. I w końcu się skończył. Wszyscy pobiegli każdy do innego pomieszczenia (parami oczywiście). Tylko ja i Harry gadaliśmy z Dorin i Zayn'em. Harry przebierał nogami.
- No idźcie już. Pogadamy później. - zaśmiała się Dorin.
Pobiegliśmy z Harrym w stronę jakiś drzwi. Otwarliśmy, a tam Carol i Louis. Więc poszliśmy dalej. W końcu znaleźliśmy wolne pomieszczenie, gdzie się zamknęliśmy.
- Kocham Cię. Już nigdy cię nie zostawię. - powiedział Harry, rozbierając mnie.
~~~~~~~~~~~~
Tak więc.... To był ostatni rozdział.
Wydaje mi się, czy naprawdę mi długi on wyszedł? :)

Napiszę jeszcze epilog, ale narazie się z wami żegnam. I zapraszam na http://one-direction-story-alicjaaloves1d.blogspot.com/

czwartek, 22 grudnia 2011

Rozdział X

Wskoczyłyśmy do apteki. Nie jechałyśmy od razu do mnie, tylko do jakiejś restauracji. Nie chciałam martwić Harry'ego i robić testu w domu. Zrobiłam 3 testy, tak jak Dorin. Na szczęście wyszły negatywnie. Strasznie się cieszyłam. Teraz chciałyśmy jak najszybciej jechać do mnie, bo Zayn dzwonił już chyba z 10 razy. Po drodze Dorin jeszcze trochę się zamartwiała, co to będzie. Ale w końcu uspokoiła się. Stwierdziła, że skoro Zayn jej nie opuści, to może urodzić nawet trojaczki. Byłyśmy pod moim domem.
- Gotowa? - powiedziałam, gasząc silnik.
- Nie wiem - powiedziała cicho.
- Nagle zwątpiłaś? Chodź, Zayn się niecierpliwi. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
Weszłyśmy do środka i pognałyśmy do mojego pokoju. Weszłyśmy. Zayn patrzył na Dorin wyczekująco. Harry spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową. Mój chłopak się uśmiechnął. Dorin przytuliła się do Zayna
- Będziesz tatusiem - wyszeptała. Zayn uśmiechnął się pod nosem i jeszcze bardziej przytulił Dor. Hazza wyjął telefon, po czym wybrał jakiś numer i przyłożył do ucha.
- Wpadnijcie do Mabel jak najszybciej. Z chłopakami. Mamy nowe wieści - mówiąc to, szeroko uśmiechnął się do Zayna.
Ktoś mu coś odpowiedział. Po następnej wypowiedzi, wiedziałam, że to Lou.
- Kochanie - powiedział Hazza - Niech Liam odwoła to spotkanie. Z Alex pogodzi się później. Błagam przyjdźcie. Bez dziewczyn!
Harry odłożył telefon, po czym podszedł do Dorin i przytulił ją. Potem przytulił Zayna i szlochał "będę za tobą tęsknić". Popatrzyliśmy na niego z miną "WTF?", a on tylko włączył komputer. Po 15 minutach byli już chłopacy.
- No to co to za sytuacja kryzysowa? Musiałem odwołać spotkanie z Alex.
- Zawołajcie Caroline, to porozmawiamy - powiedział Dorin, siadając z Zayn'em na łóżko. Po Carol poszedł Lou. Wszyscy usadowiliśmy się: na podłodze, na fotelu, czy gdziekolwiek.
- Mówcie w końcu ! - powiedział Niall - głodny jestem !!
- No, mówcie - powiedziałam - Chcę to usłyszeć.
- Jakby to powiedzieć - zaczęła Dorin - No więc... zdarzyło się tak, że...
- Będzie małe Zayniątko !! - wydarł się Zayn, który nie mógł już znieść wypowiedzi Dorin.
Najpierw wszyscy patrzyli jak na idiotów z miną.
- Jak to się stało? - spytała Carol.
- No więc... pewnej nocy... - zaczęła Dorin.
- Dobra, nie chcę ! - krzyknęła Carol - Gratuluję wam !! - dodała i rzuciła się za Zayna i Dorin.
Zaczął się robić hałas, wszyscy gratulowali Zayn'owi i Dorin, aż nagle rozległ się krzyk:
- Trzeba to ojeść !! - wydarł się Niall
- Przepraszam, co zrobić? Chyba nie dosłyszałam - powiedziałam, patrząc na blondyna jak na kosmitę.
- No... mówi się, że trzeba coś opić, tak? No to czemu nie można ojeść?
Większość z nas zrobiła facepalm. Kiedy wszyscy gadali z Dorin, ja poszłam do łazienki. Opukałam twarz zimną wodą. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do łazienki. Był to Harry. Objął mnie od tyłu.
- Ale się porobiło, nie?
- Ehe. Nie wierzę w to, że Dorin jest w ciąży... Ona zawsze była taka... przeciwna? Tak, można tak powiedzieć. A teraz? Sama spodziewa się bachora.
- A Zayn? On zawsze był podrywaczem. Żadnej nie przepuścił. Strasznie się zmienił dla Dorin. Zakochał się chłopak. Co miłość robi z ludźmi...?
- A my? Myślisz, że się zmieniliśmy? - spytałam, patrząc w jego oczy w lustrzanym odbiciu.
- Ja na pewno - chłopak uciekł wzrokiem i zaczął całować mnie po szyi.
- Co masz na myśli? - drążyłam temat, wyrywając się od niego.
- Straciłem dziewictwo, zacząłem o tym mówić. Stałem się chyba bardziej otwarty - odwrócił mnie do siebie i spojrzał w oczy. - I zakochałem się.
Harry przekluczył drzwi i podszedł do mnie. Zaczęliśmy się całować.
- Koniec tego dupczenia!! - zawołał Liam zza drzwi. - Chodźcie, nagrywamy filmik dla fanów.
- Zaraz ! - odwrzasnął mu Harry, ściągając mi bluzkę.
- Bo wyważymy drzwi - darł się dalej.
- No, dawaj - powiedział Harry i znowu mnie całował.
Po chwili usłyszeliśmy huk. On rzeczywiście wyważyli drzwi (;o). Siedziałam tak na blacie, a Harry trzymał moją bluzkę. Obydwoje mieliśmy wzrok skierowany na drzwi, w których stali chłopacy.
- Moje drzwi ! - wydarłam się
- Jak założysz bluzkę, będziesz bardziej wiarygodna i bardziej będziemy się ciebie bać. - powiedział Lou, dziwnie na mnie patrząc.
Wyrwałam Harry'emu moją bluzkę i zaczęłam gonić Louiego z bluzką w ręce. Już prawie go doganiałam, kiedy on zaczął zbiegać po schodach. Więc ja za nim. On wbiegł do kuchni, ja za nim. Tam siedzieli moi rodzice. Mama zakrztusiła się kawą.
- Mabel, kochanie. - zaczęła - dlaczego gonisz przyjaciela twojego chłopaka w samym staniku, wymachując swoją koszulką?
- Eeeee - zaczęłam. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. To chyba rzeczywiście dziwnie wyglądało.
- No więc - Louis usiadł obok mojej mamy i wziął jedno ciastko. Mama nie wiedziała o co chodzi - Mabel i Harry zamknęli się w łazience, żeby się pieprzyć. Więc my wyważyliśmy drzwi, a że Mabel była bez bluzki, to zaczęła mnie gonić. - gadał jak najęty - A tak w ogóle, to słyszeli państwo najnowsze wieści?
- Jakie wie.... - zaczęła mama, ale Lou nie dał jej dokończyć.
- Dorin jest w ciąży. Z Zaynem. No, chyba, że go zdradziła. Ale wie pani, Dorin kocha Zayna, więc raczej nie. Ale będzie fajna dzidzia, nie? Będę się opiekował. Zobaczy pani, będę chrzestnym. Chociaż nie wiadomo. Gdyby to Mabel była w ciąży, to na pewno byłbym chrzestnym. Bo Harry to mój chłopak. Ale nie, że chłopak, taki, że jesteśmy zakochani. Po prostu się przyjaźnimy. Mamy bromance, no wie pani? Że mamy romans, ale taki bro, bromance.
- Ty się kurwa marchewek nażarłeś? - powiedziałam do Louisa, przerywając mu.
- Mabel, mów ładnie. I załóż do cholery tą koszulkę - mama podniosła głos, chociaż w ogóle się nie gniewała.
Po chwili skapnęliśmy się, że za mną stoi cała reszta ludzi.
- Od kiedy tu jesteście? - spytałam.
- Mniej więcej od początku monologu Louisa. - powiedziała Dorin.
- Skarbie, to prawda? - powiedziała moja mama do Dorin.
- Tak, prawda - uśmiechnął się Zayn.
- To gratuluję wam - powiedziała, przytulając ich.
- Gratuluję - uśmiechnął się tata.
Poszliśmy do góry. Nagraliśmy filmik, gdzie Zayn mówi, że Dorin jest w ciąży. Prawdopodobnie, to będzie szok, ale myślę, że prawdziwi fani zrozumieją, że Zayn i Dorin się kochają. Wrzuciliśmy filmik na YT. W międzyczasie Zayn napisał na twitterze "Właśnie ładuje się filmik, w którym czeka was niemała niespodzianka. Myślę, że #truedirectioners zrozumieją".
~~~~~~~~~~
Sorry, że nie pisałam dosyć długo, ale zakupy świąteczne, porządki itd.
Zastanawiałam się, czy nie zakończyć (ew. zawiesić) tego opowiadania. Mam nowy pomysł i chciałabym go zrealizować w nowym opowiadaniu o 1D.
Co wy na to?? ;)
Komentować ! <3

niedziela, 18 grudnia 2011

Rozdział IX (część druga)

- Dorin... - powiedziałam
- Mabel co ty tu robisz? - powiedziała Dorin - Słyszałaś?
Pokiwałam głową.
- Ja się boję - powiedziała, przytulając mnie - A jak jestem w ciąży?
- Może nie jesteś - Zayn odezwał się po raz pierwszy.
- Słuchajcie - powiedziałam - na razie nie powiemy nikomu. Po drodze wstąpimy do apteki, kupimy testy i pojedziemy do mnie, zgoda.
- Zgoda - powiedzieli równocześnie.
Wzięłam telefon i poszliśmy do limuzyny. Nikt z nas się nie odzywał.
- Co ty tacy smętni? - powiedział Harry, przytulając się do mnie.
- Źle się czuję - powiedziałam - Wskoczmy do apteki.
Podjechaliśmy pod aptekę. Harry chciał wychodzić ze mną.
- Nie, zostań - powiedziałam - Dorin, chodź ze mną.
Weszłyśmy do apteki. Dla pewności kupiłyśmy 3 testy. Wróciłyśmy do limuzyny i dyskretnie spojrzałam na Zayna. Z jego oczu można było wyczytać wszystko. Był przerażony, wzruszony i wszystko inne. Poinformowałyśmy chłopców, że Dorin jedzie do mnie. Nie chciałyśmy mówić, że Zayn też jedzie do mnie, bo to byłoby podejrzane. A poza tym Harry byłby zły. Ustaliliśmy, że Zayn wysiądzie pod swoim domem i przyjdzie do mnie. Weszłyśmy do domu. Poprosiłam Carol, żeby poszła do siebie, bo mam do pogadania z Dorin. Usiadłyśmy u mnie na łóżku chciałyśmy poczekać na Zayn'a. Dorin usiadła i rozpłakała się jak mała dziewczynka.
- Mabel, a jeżeli jestem w ciąży? Nie chcę togo dziecka. - płakała, tuląc się do mnie.
- Spokojnie, wszystko się ułoży - pocieszałam ją - Masz Zayn'a. On Cię kocha.
- Przecież ja mu zniszczę wszystko. Kariera mu się zawali. On nie będzie mnie chciał. Zostanę samotną, nastoletnią matką. - płakała coraz bardziej.
- Nic mi nie zniszczysz - powiedział Zayn, wchodząc do pokoju. Przykucnął przy Dorin i patrzył jej w oczy - Kocham Cię, rozumiesz? Kocham Cię nad życie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie zostawię cię, nawet jak będziesz w ciąży. Wychowamy to Zayniątko. A teraz idź do łazienki i zrób ten test.
Widziałam, że na jej twarzy pojawił się mały uśmiech. Pewnie przez zdrobnienie imienia Malik'a. Siedzieliśmy tam na łóżku. Położyłam się, a Zayn obok mnie.
~~~~~~ Z PERSPEKTYWY HARRY'EGO~~~~~~~
Postanowiłem iść do Mabel. Chciałem się dowiedzieć, co się dzieje, bo wiedziałem, że coś się dzieje. W ogrodzie zobaczyłem mamę Mabel. Powiedziała, że ona jest u siebie. Wszedłem więc do domu i pokierowałem się w stronę pokoju Mabel. Usłyszałem rozmowę.
- A jeżeli to dziecko się urodzi? Co wtedy będzie? - słyszałem głos Mabel. Jakie dziecko?
- Nie wiem. Jestem przerażony - głos Zayn'a? Nie wierzę! Ona jest w ciąży? Z Zayn'em?
- Wiem. Ale musisz być silny. Jeżeli okaże się, że ta ciąża naprawdę jest, musisz zostać z nami.
- Wiem. Nie mam zamiaru odchodzić. Chcę wychować to dziecko. O ile ono istnieje. Ale jak powiemy o tym reszcie zespołu? Jak powiemy Harry'emu?
Miałem dosyć. Wparowałem do pokoju. Nie chciałem słuchać, jak mnie okłamują.
~~~~~~ZNOWU MABEL~~~~~~
Leżeliśmy tak i gadaliśmy, kiedy nagle wparował mój chłopak.
- Harry?! - krzyknęliśmy równo.
- Co tu się dzieje? - krzyczał - Wiedziałem, że coś jest nie tak. Wiedziałem, że coś między wami jest. Ale żeby ciąża? Nie wierzę, że mi to zrobiliście.
- Harry, Harry, Harry, spokojnie - powiedziałam, podchodząc do chłopaka.
- Spokojnie? Zdradzasz mnie z moim najlepszym przyjacielem. - krzyczał. Nie chciał się uspokoić.
- Stary ! - krzyknął Zayn i sprzedał mu z liścia - Nikt nikogo nie zdradza !
- Jak to? - powiedział już spokojniej Harry, dotykając czerwonego policzka.
W tym momencie z łazienki wyszła zaryczana Dorin. Podeszła do nas i przytuliła mnie i Zayna jednocześnie szlochając. Harry wciąż nie wiedział, o co chodzi.
- I jak? - niepokoił się Malik.
- Jestem w ciąży - szepnęła i usiadła na łóżku, po czym wpadła w histerię - Nie chcę tego dziecka, nie chcę !
- Spokojnie - przytulił ją Zayn. - Wychowamy to Zayniątko. No pomyśl, wyobrażasz sobie Zayna z pieluchą? - próbował ją pocieszyć i udawało mu się to, bo Dorin się zaśmiała.
- Czyli nie zdradzasz mnie z Zaynem? - powiedział do mnie zmieszany Harry.
- Oczywiście, że nie, głuptasie. - przytuliłam się do niego.
Harry podszedł do Dorin i ją przytulił. 
- Już wiesz. - wyszeptała. - A jak chcecie powiedzieć to chłopakom?
- Załatwmy to od razu. Niech się dowie cały świat. - powiedział Zayn, włączając komputer.
- Nie - zaprotestowała Dorin. - Najpierw pójdziemy do ginekologa, żeby się upewnić. Mabel, daj mi numer do tego twojego. Umówię się od razu.
Dałam przyjaciółce numer mojego zaufanego ginekologa. Nie wiem, jak to zrobiła, ale umówiła się jeszcze na dzisiaj. Pojechałam tam z Dorin, a chłopacy zostali u nas.
- Jak to się stało? - spytałam, kiedy wsiadałyśmy do samochodu.
- Chyba nie chcesz, żebym Ci opowiadała? - zaśmiała się.
- Nie, jasne, że nie. Ale nie zabezpieczacie się?
- Zabezpieczamy. Tylko raz nie. W kinie na "Przed Świtem".
- Co?! -  wydarłam się ze śmiechem - też się pieprzyliście w kinie?
- A wy też? - powiedziała Dorin parskając śmiechem.
Pogadałyśmy trochę. Przekonałam Dorin, że Zayn ją kocha i jej nie zostawi. To był jej największy problem. Nie rodzice, nie dziecko - lubiła bachory.
Weszłyśmy do budynku. ja czekałam na korytarzu, a Dorin weszła do gabinetu. Po pół godzinie wyszła z miną, z której nie umiałam nic wyczytać.
- 6 tydzień. - powiedziała, uśmiechając się. - Muszę powiedzieć rodzicom.
- Najpierw jedziemy do chłopaków. 
Wyszłyśmy z budynku, a tam było mnóstwo paparazzich. Ktoś musiał widzieć, jak wchodziłyśmy. Tak - byłyśmy rozpoznawalne. Było mnóstwo pytań. Jednak, kiedy usłyszałam jedno z nich pomyślałam "O KURWAJEGOMAĆNIEMOŻLIWE!!!". Brzmiało ono: "Na filmiku nie widać, żeby Harry miał prezerwatywę. Byłaś sprawdzić, czy nie jesteś w ciąży?". Cały czas powtarzałam sobie, że nie możliwe, że ja też jestem w ciąży.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To teraz strzelajcie: Mabel też jest w ciąży, czy nie?
Tak, wiem. W moich poprzednich opowiadaniach też były ciąże. Lubię ten wątek !!
Dobra, komentować ; )

piątek, 16 grudnia 2011

Rozdział IX (część pierwsza)

- Nie wierzę - wyszeptałam, oglądając filmik. Przedstawiał on tylko mnie i Hazzę, poprzedniej części nie było.
Harry nie mówił nic, ale po chwili wrzasnął "Co za suka!" i zaczął chodzić nerwowo po pokoju.
- Co się stało? - przyszła mama i Caroline. Spojrzały na monitor. Mama szeroko otworzyła oczy i usta. Nie chciałam, żeby to oglądała, więc wyłączyłam monitor. Ja płakałam, a Harry chodził wkurzony.
- Co to jest? - powiedziała mama - Rozumiem, że uprawiacie seks, ale po co wstawiacie to do internetu? Po co w ogóle to nagrywacie?!
- Nie nie my - mówiłam przez łzy.
- A kto? - dopytywała się mama.
- Alex, dziewczyna Liama - powiedział Harry, przytulając mnie.
- Co za suka! - krzyknęła Caroline, cytując Harry'ego.
- Wyrażaj się - powiedziała mama i wyszła.
Siedzieliśmy tak we trójkę, nie odzywając się. ja byłam cała zaryczana. Nagle do pokoju weszła cała ekipa. Nie było tylko Alex.
- Mabel, tak mi przykro.  - powiedział Liam, przytulając mnie. - Przepraszam.
- To przecież nie twoja wina. - uśmiechnęłam się do niego przez smutek.
- Ale czuję się winny. I jeżeli coś Ci to pomoże, to zerwałem już z Alex. Nie mogę być z taką dziewczyną. - patrzył mi w oczy, więc widziałam, co on czuje. Był załamany. Alex to była dziewczyna, która naprawdę do niego pasowała.
- No wiecie - odezwała się Dorin - Możecie udzielić jakiegoś wywiadu i powiedzieć, że to nie wy.
- To jest myśl - powiedział Lou - Tym bardziej, że dzisiaj mamy wywiad. Za godzinę. Na pewno będzie pytanie o ten filmik. Harry może powiedzieć, że to nie jesteście wy.
- No nie wiem - zawahał się mój chłopak - To będzie nie fair wobec fanów.
- Harry, to chyba będzie najlepszy pomysł - powiedziałam.
- Nie chcę okłamywać fanów - powiedział.
- Ja też nie chcę okłamywać directionerów, bo w końcu to moja rodzina, ale co innego? Przyznasz się i co? Oni nas zniszczą - powiedziałam, przytulając się do niego.
- My już jesteśmy gotowi na wywiad - powiedział Niall. - Dziewczyny jadą z nami. W sumie, to możemy już jechać. Co wy na to?
- Okej.
Ogarnęłam ryj i wszyscy wsiedliśmy do limuzyny, którą podjechaliśmy pod jakieś studio filmowe. Chłopcy poszli do garderoby. Potem nadszedł czas na wywiad. Chłopacy usiedli na kanapie, a my siedziałyśmy na widowni. W pierwszym rzędzie.
Był wywiad. Pytania, czy mają dziewczyny. Wszyscy odpowiadali, że tak, tylko Liam powiedział, że dzisiaj zakończył związek. Zrobiło mi się go strasznie żal. Potem się zaczęło.
- Harry, jak pewnie wiesz - dziś na youtube niejaka Aly3254 dodała filmik, na którym jesteś, jak twierdzi, ty i twoja dziewczyna. Filmik, no że tak powiem przedstawia stosunek seksualny w pełnej okazałości. W internecie trwają dyskusje, czy to jesteś ty, czy też nie. Jak to skomentujesz? Chłopak na filmiku to Harry Styles z One Directon?
Hazza spojrzał na mnie, po czym powiedział, coś odwrotnego do tego, co miał powiedzieć.
- Tak, to ja i Mabel.
- Stary no co ty? - szturchnął go Zayn - miałeś mówić, że to nie wy.
- Może ty byś zaprzeczył, ale ja nie chcę okłamywać fanów - powiedział Harry, patrząc do kamery.
- Harry, właśnie wstrząsnąłeś światem. W takim razie kim jest Aly3254? I jak weszła w posiadanie tego nagrania?
- To moja była dziewczyna - powiedział Liam. - Wczoraj po imprezie graliśmy w butelkę i wyszło, że Harry i Mabel wylądowali w łóżku. No i wszystko się nagrało. A ten filmik, to tylko część. Wcześniej była gra, ale Alex jakimś cudem to sobie zgrała i wycięła.
- Czy mówisz o Alex Carrie? Dziewczynie, która spędziła z wami ostatnie dni? - pytała reporterka.
- Tak.
- Harry, jak tą sprawę skomentowała by Mabel, twoja dziewczyna?
- Może zapytajmy się jej - uśmiechnął się - Kotek, chodź tutaj.
Byłam trochę w szoku, ale wstałam i podeszłam do chłopaków. Że Harry siedział na poręczy, to usiadłam na kolana Zayna. Widziałam minę Harry'ego. Dlaczego on jest taki zazdrosny tylko o Zayna?
- Odpuść - szepnęłam mu, ale Hazza nie zareagował.
- No więc Mabel - powiedziała reporterka - O co chodzi z tą sprawą? Może ty wiesz, dlaczego Alex wstawiła ten filmik?
- Myślę, że była zazdrosna. I chciałabym powiedzieć, że nie mam jej to za złe. I Liam, wiem, ile Aly dla ciebie znaczy. Niepotrzebnie z nią zerwałeś. Przecież wiadomo, że uprawiamy seks. A to że filmik trafił do sieci? Boże, fanki nie raz widziały Harry'ego nago. To jest mój nudysta - zaśmiałam się.
- Ey ! To, że lubię się rozbierać, to nie znaczy... Nie ważne z resztą. - powiedział Harry.
Wszyscy się zaśmiali. Potem chłopcy dali występ. Zaśpiewali "Up all night". Po wszystkim poszliśmy do garderoby. Wszyscy poszliśmy już do samochodu. Tylko Zayn i Dorin zostali jeszcze w garderobie chłopaków. Chcieli pogadać. W pewnym momencie zorientowałam się, że nie mam telefonu. Postanowiłam wrócić się po niego do garderoby. Otworzyłam drzwi i usłyszałam coś, co nie wiem czy powinnam usłyszeć.
- Zayn, okres mi się spóźnia. Prawdopodobnie jestem w ciąży. - powiedziała cicho Dorin.
~~~~~~~~~~~~
Jak pewnie zauważyliście jest to pierwsza część 9 rozdziału. Drugą dodam, mam nadzieję - niedługo.
No więc... za namową mamy i hejtrów (xd) postanowiłam do stycznia nie wchodzić na twittera. Mama twierdzi, że jestem uzależniona i ma rację. Nie umiem tak jednak i stwierdziłam, że nie będę sobie odmawiać przyjemności !
Komentować ! <3

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Rozdział VIII

- To gdzie się wybieramy? - powiedziałam, siadając obok Hazzy.
- Do klubu - powiedział Niall, przytulając Paulę.
- Jakiego, kurwa? - powiedziała moja siostra.
- Wyrażaj się dziecko - powiedziałam ze śmiechem - Masz 15 lat.
- Do "Table Breaking". Ekskluzywny klub z gwiazdami. - powiedział Zayn. - Ale musicie sobie zdawać sprawę, że tam zawsze są paparazzi. Po prostu nie zwracajcie na nich uwagi. Jesteśmy dorośli.
- Eghem- zachrząknął Harry, a my się zaśmialiśmy. No tak, on nie miał jeszcze 18 lat. A najlepsze było, że byłam od niego o jeden dzień starsza.
- Odpuść - powiedział Lou. - Możesz pić. Za to ja mogę być oskarżony o gwałt. Nie no, żart. Carol ma już 15 lat.
Podjechaliśmy pod klub, co ma w nazwie złamany stół i wygramoliliśmy się z limuzyny. Tak, jak mówił Zayn - pod klubem było mnóstwo paparazzich. Weszliśmy dumnym krokiem do budynku. Usiedliśmy w boksie.
- To co pijemy? - powiedział Lou, wstając.
- Nie pierdol, przynieś po kielichu - powiedział Niall.
Za chwilę Louis wrócił z wódką i kieliszkami. Była też cola na popitę. Piliśmy, bawiliśmy się. Nawet nie zauważyłam, jak urwał mi się film.
A najdziwniejsze było to, że obudziłam się z Harry'm w całkiem nie znanym miejscu. Leżałam chwilę, aż Hazza się obudził. Rozejrzał się trochę.
- Co my robimy w domu Louis'a?
- Nie wiem. Ale przynajmniej już wiem, gdzie jestem.
Podniosłam kołdrę i zobaczyłam, że jesteśmy nago. Harry się tylko uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie. Zaczęliśmy się całować. Dopadła nas żądza namiętności. Kiedy już się rozkręciliśmy, coś nam przeszkodziło.
- Dajcie spać - powiedział skacowany Niall, którego dopiero teraz zobaczyłam na podłodze. - Co ja w ogóle tutaj robię? Byłem z Paulą. - Niall wstał i ruszył do drzwi. Jedyne, co widziałam, to jego goła dupa. Niall spał obok łóżka nago. No spoko. Nie wróciliśmy do poprzedniej czynności, tylko ubraliśmy się i zeszliśmy do salonu. Tam siedzieli już wszyscy w skupieniu. Zayn trzymał jakąś kamerę.
- O co chodzi? - powiedziałam, biorąc od Dorin tabletkę na kaca.
- Na tej kamerze jest prawdopodobnie wszystko, co się działo, po naszym powrocie. Gotowi? - powiedział Lou podłączając to gówno do komputera.
Filmik przedstawiał nas wszystkich w tym pokoju, gdzie się obudziłam. Sądząc po obrazie, kamera stała na stole. Wszyscy tam byliśmy. Siedzieliśmy na podłodze, a za nami było łóżko. Graliśmy w butelkę. Wypadło na mnie, a potem na Dorin. Zaraz zaczęłyśmy się całować. Spojrzałam na Dorin z miną "WTF?", ona miała na twarzy wypisane dokładnie to samo. Wszyscy zrobili "uuuu", ale oglądaliśmy dalej. Potem był Harry i ja. Wszyscy zaczęli się drzeć na filmiku. Całowaliśmy się z Harrym. Krzyczeli, że już starczy, ale my nie reagowaliśmy, tylko przenieśliśmy się na łóżko. Kiedy Harry był już bez koszuli, wszyscy z pokoju wstali i wyszli. A kamera została.
- Wyłączcie to! - krzyknęliśmy równo.
Ale cała reszta była wpatrzona w ekran, jak nie wiem co. Udało nam się wyłączyć to porno z nami w roli głównej.
- Eeeee. - tyle wydusiła z siebie Caroline.
- No ey ! - wydarł się Niall - Chciałem zobaczyć porno z Harry'm w akcji!
Weszłam w internet na portal plotkarski.
"Louis Tomlinson słania się na nogach i reklamuje wódkę!"
"Członkowie One Direction pod wpływem alkoholu, Louis nie potrafi prosto chodzić!"
Było jeszcze mnóstwo takich tytułów z Louis'em w roli głównej. O innych oczywiście też było. Spojrzałam na godzinę. Była 14. Postanowiłam, że wezwę taksówkę i razem z Carol wrócę do domu. Pod domem Louisa było dużo paparazzich.
- Podwieziecie mnie? - powiedział Harry - Jest po drodze.
- Jasne, a może jedziesz do nas? - powiedziałam
- No, ok, ale po drodze wskoczę do domu po jakieś ciuchy.
Wsiedliśmy do taksówki: Ja, Caroline i Harry. Podjechaliśmy pod dom Harry'ego, on wyskoczył po jakieś rzeczy, po czym pojechaliśmy dalej. Weszliśmy do domu, a tam czekała na nas mama.
- Cześć, dzieci. Mabel, dzwoniła dyrektorka. W tym tygodniu tylko raz byłaś w szkole. Poprawisz się?
Zamiast mnie odpowiedział Harry.
- Mabel jest teraz sławna, nie może chodzić do szkoły. My mamy prywatne lekcje. Można by załatwić to samo dla niej z naszą nauczycielką.
- Pomyślimy - uśmiechnęła się mama. - Jesteście wczorajsi. Idźcie się wykąpać, a potem zejdźcie na obiad.
- Idę pierwsza do łazienki - powiedziałam do Harry'ego.
- No ey ! - krzyknęłam - Ja chcę pierwszy!
- Idźcie razem - powiedziała mama z sarkazmem.
- Dobry pomysł - powiedział Harry.
- To był żart. - powiedziała. - A z resztą. Idźcie, zaraz obiad.
Poszliśmy więc razem pod prysznic. Żeby nie było: nie było żadnych nieprzyzwoitych rzeczy. Ubrałam się w to <klik> i zeszliśmy na obiad. Zjedliśmy i poszliśmy do góry. Po chwili zadzwonił Liam.
- Alex wstawiła wasz porno filmik na YT. Chciałem usunąć, ale nie chce podać hasła.
Nie wierzyłam w to, co usłyszałam. Ale weszłam na YT i rzeczywiście - ten filmik tam był.
~~~~~~~~~~
Sorry, że krótkie. <3
Komentować !

sobota, 10 grudnia 2011

Rozdział VII

Nowe bohaterki!

Alex Carrie - Ma 17 lat. Liam poznaje ją na imprezie. Jest dosyć nieufna.  Jest początkującą aktorką. Przyjaźń z głównymi bohaterami pomaga jej w karierze.

Paula Doyle - Ma 16 lat. Od wielu lat przyjaźni się z Alex. Kiedy poznała Nialla i Liama, od razu wiedziała, że Niall to chłopak dla niej. Ma poczucie humoru i jest bardzo koleżeńską osobą. Jest bardzo dziewczęca i świetnie tańczy.

- Skarbie, przepraszam Cię, nie powinienem tak reagować. Mogłem zrozumieć, że z Zayn'em się tylko przyjaźnicie. Przepraszam.
Przytuliłam chłopaka.
- Co tu się stało? - spytał, rozglądając się po pokoju.
- Nie wiem - wyszeptałam - Nie pamiętam. Która godzina?
- 6. Nie chciałem się budzić, ale musiałem przyjść jak najwcześniej.
- No, spoko. Posprzątajmy, może jeszcze zdążę do szkoły. Albo, nie idę. Ale teraz opuszczam lekcji. - zaśmiałam się.
Posprzątaliśmy trochę z Harry'm. Opowiedział mi, że Niall i Liam wybrali się na jakąś imprezę i dziewczyny poznali. Umówiliśmy się w 10 osób (ja i Hazza, Zayn i Dorin, Lou i Carol, Liam i jego nowa koleżanka Alex, Niall i jego koleżanka Paula), że zrobimy jakiś wypad do galerii na cały dzień. Do kina byśmy poszli, na zakupy, coś zjeść. Ogarnęłam moje podpuchnięte oczy i całą twarz, założyłam to <klik>. Byłam uszykowana, a Caroline już była gotowa. Miała ubrane to <klik>. Zaśmiałam się, kiedy ją zobaczyłam. Byłam pewna, że Louis'owi się spodoba koszulka mojej siostry. Czekaliśmy, aż przyjedzie po nas Zayn z Louis'em. Tak byliśmy umówieni. Jednym autem pojadę ja, Hazza, Carol, Lou i Zayn, a drugim Liam, Niall, Dorin, Alex i Paula. Nie chcieliśmy robić zamieszania, jadąc limuzyną, więc jechaliśmy autem Zayn'a, a oni autem Liam'a. Udało nam się dojechać i wejść do galerii bez problemu (czyt. bez paparazzich). Poczekaliśmy tam na drugą część nas. Oni się spóźnili. Pewnie przez Dorin. Kiedy tamci do nas podeszli, Zayn namiętnie pocałował Dorin. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Hej, jestem Paula - powiedziała ładna dziewczyna ubrana tak <klik>.
- Jestem Mabel - uśmiechnęłam się do niej.
- Cześć, Alex - powiedziała dziewczyna, która miała na sobie to <klik>.
- Mabel - uśmiechnęłam się ponownie.
- Nie wiem, jak wy, ale ja jestem głody - powiedział ze śmieszną miną Niall.
Wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem.
- W sumie, to ja też nie jadłam śniadania - powiedziałam patrząc na telefon. Była 9 rano.
Poszliśmy wszyscy do jakiejś knajpki. Usiedliśmy to największego stołu i po kolei zamawialiśmy. Chłopcy oczywiście płacili. Wszyscy już skończyliśmy jeść, tylko Niall jeszcze wpierdzielał, jak niedożywiony. Czekaliśmy sobie, aż ten głodomór zje. Nagle usłyszałam znajomy dźwięk. Z głośników leciała piosenka "Party Rock Anther" - LMFAO. Spojrzałam momentalnie na Zayn'a, który siedział obok mnie. On też uwielbiał ten kawałek. Nie umknęło to Harry'emu. Zrobił niezadowoloną minę. Kiedy był fragment "everyday i'm shuffellin", Zayn szturchnął mnie i obydwoje wstaliśmy od stołu. Zaczęliśmy tańczyć słynny taniec LMFAO. Wszyscy dookoła się na nas gapili. Tylko jak jestem z Zayn'em mam takie odpały, że tańczę w restauracji. Wszyscy się śmiali, nawet Harry. Niall rzucił jedzenie i też wstał. W końcu wszyscy zaczęliśmy tańczyć.
- mamo ! - krzyknęła jakaś mała dziewczynka. - To są one direction!
W tym momencie wszyscy się na nas spojrzeli. Chłopcy zostawili na stole kasę i tanecznym krokiem wyszliśmy z knajpy. Pochodziliśmy trochę po sklepach, kiedy dopadli nas paparazzi. Zachowywaliśmy się naturalnie i udawaliśmy, że ich nie ma. Prawie cały czas przegadałam z dziewczynami. Chodziłyśmy po sklepach. Za nami wlekli się chłopcy.
Wbiłyśmy do jakiegoś sklepu. Alex, Paula i Carol oglądały jakieś bransoletki, a my z Dorin zaczęłyśmy się nudzić. Nie jarało nas to. Na przeciwko dostrzegłyśmy sklep, a w nim mnóstwo "skejtowskich" czapek. Pociągnęłyśmy naszych mężczyzn za sobą i wbiegłyśmy do sklepu. Tam bawiłyśmy się dobrze. I co jeszcze lepsze, chłopcy bawili się z nami. Przymierzaliśmy czapki, robiliśmy zdjęcia. W pewnym momencie Harry zaciągnął mnie do przebieralni i zaczął całować.
- Harry - zaśmiałam się - Zostaw mnie. Jesteśmy w przebieralni sklepowej.
- No to co? - mówił, nie przestając mnie całować.
- Wychodzimy - odepchnęłam go od siebie i wyszłam z przebieralni, a on za mną.
Za chwilę przyszła do nas reszta. Zanim się obejrzeliśmy była 15.
- Zgłodniałem - powiedział Niall z przekąsem. My ponownie wybuchnęliśmy śmiechem. - Idziemy coś zjeść?
Poszliśmy tym razem do innej knajpki i zamówiliśmy coś do jedzenia. Paparazzi oczywiście cały dzień tam towarzyszyli. Ale mi to już nie przeszkadzało. Jak zwykle czekaliśmy, aż Nialler zje. Widocznie Harry'emu się nudziło, bo jeździł mi ręką po udzie pod stołem. Jechał tak coraz wyżej i wyżej, aż wreszcie dotarł tam, gdzie miał zamiar.
- Harry ! - wydarłam się, a wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli. No tak, oni nie wiedzieli, że mnie maca.
Hazza się zaśmiał i wziął rękę.
- Kurwa, Niall, długo jeszcze? - wydarł się po jakimś czasie Louis, który tracił cierpliwość.
Niall niezadowolony, że go popędzamy odłożył jedzenie. Chłopacy zapłacili i wyszliśmy.
- Chodźmy do kina ! - rzuciła Paula. Muszę przyznać, że bardzo się z tą dziewczyną zakumplowałam.
- Niby na co? - powiedział Niall, ciągle zły, że kazaliśmy mu kończyć.
- Na "Przed Świtem" ! - krzyknęłam jednocześnie z Dorin, Carol, Paulą i Alex. Świetnie tam to wyszło.
- Dla Ciebie wszystko - powiedział Harry i przyciągnął mnie do siebie - Nawet Pattinson.
Poszliśmy więc do kina. Najlepsze było to, że byliśmy sami w dziesięciu w całej sali. Miejsca mieliśmy wszyscy na samej górze. W momencie, kiedy Bella namówiła Edwarda na seks, Harry zaczął mi szeptać coś.
- Chodźmy na dół. - mówił.
- Po co? - spytałam, choć dobrze wiedziałam, o co mu chodzi.
- Tak sobie - powiedział, a ja się zaśmiałam.
Zeszliśmy na sam dół. Na początku usiedliśmy i oglądaliśmy, ale tak jak sie spodziewałam, Harry zaczął mnie tulić i całować.
- Serio? - powiedziałam - W kinie?
- Czemu nie? Oni są do góry i są zapatrzeni w film.
- Harry, nie. Obiecuję ci, że jak wrócimy do domu, ale nie teraz.
- Ehe - powiedział i odsunął się ode mnie.
Było mi go żal. Usiadłam więc na nim i zaczęłam całować. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę...
***
Światła zaczęły się zapalać. Poszliśmy z Harry'm do góry, żeby wziąć swoje rzeczy. Kiedy wyszliśmy z kina, Dorin i Zayn patrzyli na mnie i Hazzę podejrzliwie. No świetnie, moja kochana przyjaciółka się domyśliła i wygadała wszystko Zayn'owi. Była godzina 19. 
- To co? Wracamy do domu? - powiedział Harry.
- Nie - powiedział stanowczo Liam - Jedziemy na jakąś imprezę. Musimy się gdzieś wbić.
- To najpierw musimy jechać do domu się ogarnąć - powiedziała Dorin.
Dojechaliśmy do domów. Dorin przyjechała do mnie i Carol. Dobrze, że z Dorin nosimy ten sam rozmiar. Wybrałyśmy jakieś zajebiste ciuchy i wyszłyśmy przed dom. Oczywiście nie obyło się bez pytań Dorin. Czekała cała nasza ekipa. Tym razem w limuzynie. Ruszyliśmy na London !
~~~~~~~~~~
Jest nowy, Przepraszam, że taki krótki i moim zdaniem nudny, ale jak już zaczęłam pisać, to chciałam wstawić:)
Chcecie być informowani - piszcie w komentarzach nicki z twittera ! :)

środa, 7 grudnia 2011

Rozdział VI

Siedziałam na ławce w parku. Padał deszcz. Zupełnie, jak w ten dzień, kiedy poznałam Harry'ego. Na innej ławce siedziała jakaś para. Całowali się i przytulali. W oddali zobaczyłam inną osobę. To była Dorin. Moja przyjaciółka szła spokojnie. Po chwili zatrzymała się, krzyknęła "zdrajca!" i zawróciła. Teraz mój wzrok z powrotem utkwił w całującej się parze. Zaraz, moment. To jest Zayn. Dorin widziała, jak Zayn całował się z inną dziewczyną. Zerwałam się z ławki i chciałam biec w tamtą stronę. Ale....
- Dzzzzzzzz !! - budzik. Wyłączyłam go i w kompletnym szoku usiadłam na łóżku. Co miał znaczyć ten sen? Wmawiałam sobie, że nic takiego, ale podświadomie wiedziałam, że muszę pogadać z Zayn'em. Byłam na kacu, w końcu wczoraj była gala. Chciałam jednak iść do szkoły. Marzyło mi się zobaczyć miny wszystkich dziewczyn, fanek 1D. Miałam jednak bardzo sucho w gardle. I mnie głowa bolała. Ale czego się nie robi dla satysfakcji? Ubrałam się w to <klik>. o 7:40 wyszłam z domu. 10 minut później byłam już w szkole. Tak, jak się spodziewałam, wszyscy się na mnie gapili. Uśmiechnęłam się i poszłam pod klasę. Dorin napisała mi smsa, że nie będzie jej dzisiaj w szkole. Szczerze mówiąc, ucieszyło mnie to. Momentalnie napisałam sms'a do Zayna.
"Muszę z Tobą pogadać o Dorin. Nie mów nikomu. Przyjedziesz po mnie? Kończę o 13:30."
Nie czekałam długo, a dostałam odpowiedź.
"Coś się stało? Ale, ok. Przyjadę ;)".
Lekcje mi się straaaasznie dłużyły. Na czwartej lekcji, czyli fizyce, kiedy nauczycielka wybierała do odpowiedzi, ktoś zapukał.
- Dzień dobry - powiedział uśmiechnięty Zayn. Miał być za 2 godziny.
Kilka dziewczyn zaczęły piszczeć.
- Kim pan jest? - zdziwiła się nauczycielka, kiedy usłyszała dziewczyny.
- Jestem Zayn Malik. 
- Ahhh, tak, z tego zespołu.
- Dokładnie. Mógłbym zwolnić Mabel Lenter z 2 ostatnich lekcji? - powiedział i czarująco uśmiechnął się do nauczycielki.
- Tak, jasne. To będzie zaszczyt. - zaśmiała się jak Bailey z "Nie ma to jak statek". 
Spakowałam rzeczy, podeszłam do drzwi i przywitałam Zayn'a buziakiem w policzek.
- Moment - powiedziała Amy z mojej klasy - Czy ty nie jesteś z Harry'm?
- Jestem - uśmiechnęłam się - Ale Zayn to kumpel.
- Taaaak - powiedział ze śmiechem - Jego rozdziewiczyła, mnie nie.
Walnęłam Zayna, powiedziałam "do widzenia" i wyszłam.
- Czemu już jesteś? Miałeś być za 2 godziny.
- Wiem, ale zdenerwowałaś mnie tym smsem. Co jest? -powiedział, otwierając mi drzwi od samochodu.
- Bo dziwny sen miałam. Gdzie jedziemy?
- Dzwonisz do mnie, żeby mi sen opowiedzieć? - zaśmiał się - Może do parku?
- Lepiej na gorącą czekoladę.
- No to zgoda. Teraz mów, o co chodzi.
Nie odezwałam się, więc Zayn zrezygnował.
Usiedliśmy w kawiarni i zamówiliśmy czekoladę. Na dworze było zimno. W końcu był listopad i zbliżała się zima. Usiedliśmy przy stole koło okna.
- Zayn, co jest między tobą a Dorin? - powiedziałam, a chłopak o mało się nie zakrztusił.
- Pytasz poważnie?
- Nie, kurwa, dla żartów. Jasne, że poważnie. Śniło mi się, że ją zdradziłeś, a ja nie chcę takiej sytuacji. Jeżeli masz z nią zerwać za tydzień, co bardzo lubisz robić - coraz bardziej się nakręcałam - to naprawdę, zerwij z nią od razu. Ty zawsze szybko zmieniasz dziewczyny, a ja nie chcę, żeby Dorin cierpiała, bo...
- Kocham ją - powiedział głośno, a kilka osób się odwróciło w naszą stronę. Jedna dziewczyna się szeroko uśmiechnęła. Chyba poznała Zayn'a. - Naprawdę. Ona jest inna niż wszystkie dziewczyny. Dorin znaczy dla mnie o wiele więcej i nie mam zamiaru z nią zrywać.
- Cieszę się. Obydwoje dużo dla mnie znaczycie i nie chciałabym kłótni między wami.
Chłopak wyszczerzył się tylko. Dopiliśmy czekoladę, po czym wyszliśmy.
- Podwieźć cię? - powiedział.
- Nie, dzięki. Przejdę się kawałek.
- W takim razie do zobaczenia - powiedział i mocno przytuliłam się z chłopakiem. W tym momencie wyskoczył jakiś koleś i zrobił nam zdjęcie, a za nim kilku innych.
- Zmieniłam zdanie - krzyknęłam i w szybkim tempie wskoczyłam do auta. Zayn nadusił gaz i przyspieszyliśmy.
Podjechaliśmy pod mój dom.
- Pa - powiedziałam, dałam mu buzi na pożegnanie i wyszłam z samochodu.
W domu czekała na mnie mama i siostra, która będzie chodziła do szkoły od przyszłego semestru.
- Ty nie kończysz na pół godziny? - powiedziała zaskoczona mama.
- Tak, ale Zayn mnie zwolnił i pojechaliśmy pogadać o Dorin. No i nam foty strzelili.
Poszłam do siebie. Usiadłam do komputera i weszłam na fejsa. Nic nie było ciekawego, więc wyszłam. Weszłam na twittera, też nic. Postanowiłam więc pouczyć się na jutrzejszy sprawdzian. Siedziałam z 2 godziny, kiedy usłyszałam głośne głosy na dole. Nie zwracałam uwagi na to, nawet gdy usłyszałam, jak głosy się zbliżają. Do pokoju wparował Harry a za nim Zayn. Chciałam przytulić Harry'ego, ale on mnie odepchnął.
- Harry sobie ubzdurał, że go ze mną zdradzasz. - powiedział zdenerwowany Zayn..
- Co? - krzyknęłam.
- A co to jest? - pokazał mi jakiś portal plotkarski, na którym było nasze zdjęcie. Przyznaję, wyglądało, jak byśmy byli parą.
- Zayn, wyjdź - powiedziałam ostrym głosem.
Malik wyszedł, a Harry zaczął mnie atakować.
- Myślałem, że mnie kochasz - darł się - a ty mi taki numer robisz? Dziękuję bardzo.
- Harry, nie jestem z Zayn'em ! - też krzyczałam - Gadaliśmy o Dorin ! Jesteśmy przyjaciółmi.
- Oooo, to tak wyglądają przyjaciele? Ciekawe, ile masz takich przyjaciół? Chyba nie powinienem się w to wplątywać.
- Harry - mówiłam ze łzami w oczach - Chcesz ze mną zerwać?
- Nie chcę - krzyknął - Ale muszę ! Kocham Cię nad życie, a ty ...? Ty mnie okłamujesz.
Trzasnął drzwiami i wyszedł. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Bardzo mocno. Wszedł Zayn.
- Mabel, tak mi przykro... Przepraszam
- Wyjdź ! - wydarłam się najgłośniej, jak umiałam.
Zayn posłusznie opuścił pokój. Wpadłam w furię. Zaczęłam ryczeć, jak dziecko, zrzuciłam książki z biurka, trzasnęłam telefonem o ścianę, a potem padłam na łóżko. Chyba zasnęłam.
Obudziłam się, było ciemno. Pewnie była już noc. Spojrzałam na telefon. 2 w nocy. Zapaliłam światło i przeżyłam szok. Wszystko rozwalone... Ale najbardziej przeraziłam się, kiedy spojrzałam na ścianę. Wszystkie plakaty 1D zniszczone. Podarte walały się po pokoju. Czułam, że mam podpuchnięte oczy. Włączyłam twittera. Zobaczyłam mnóstwo wiadomości do mnie. Nie chciało mi się czytać. Spojrzałam tylko na jedną. Brzmiała tak.
"Mam nadzieję, że między tobą i Harry'm w porządku. Byłam tam. Wiem, o czym gadałaś z Zayn'em. Wiem, że nie zdradziłaś Styles'a. Słyszałam waszą rozmowę o Dorin. Zayn ją kocha."
Mimo, że to był zwykły tweet, bardzo podniósł mnie na duchu. Odpisałam dziewczynie.
"Napisz Harry'emu. Może zrozumie ;("
Poszłam z powrotem spać. Kiedy się obudziłam było rano. Przy moim łóżku siedział Harry, co mnie zdziwiło.
- Przepraszam. Kocham Cię - wyszeptał.
- Powiedziałeś to. - uśmiechnęłam się. - Ja Ciebie też.
~~~~~~~~~
Jest 6 rozdział...
Komentować ! <3
Twitter mi nie działa, ale jak tylko się ogarnie... powiadomię :)

wtorek, 6 grudnia 2011

Rozdział V

Obudziłam się obok Harry'ego, który już nie spał.
- Hej - powiedział i mnie pocałował.
- Cześć - powiedziałam. - Która godzina?
- 11. Wszyscy jeszcze śpią.
- To pora wstawać. Musimy sprzątać, zanim rodzice wrócą.
- Zaraz - powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
W tym momencie drzwi się otworzyły, a w nich stanęła... mama? Momentalnie się od siebie odsunęliśmy i przykryliśmy kołdrą.
- Mamo ? - powiedziałam zdziwiona.
- Dobry - powiedział cicho Harry.
- Was też miło widzieć - zaśmiała się. - Ubierajcie się. Gdzie Caroline?
- U siebie. Ale lepiej niech tam pani nie idzie - zaśmiał się Harry.
- Dobra, ja nie pójdę. Mabel, obudź Carol i jej chłopaka i zejdźcie. A tak przy okazji to tych dwóch - pokazała na plakatowych Liama i Nialla - śpią w salonie. No i do tego jest pusta lodówka i łyżeczki powywalane. Co wy robiliście? Dobra nieważne, idę.
Kiedy tylko mama wyszła, Harry znowu mnie zaczął całować.
- Nic z tego - powiedziałam i wyszłam z łóżka.
Poszłam do łazienki i ubrałam się w to <klik>. Zanim zeszliśmy do mamy poszliśmy do pokoju Caroline. Nie weszliśmy jednak, bo słyszeliśmy jęki. Zaśmiałam się tylko i poszłam do pokoju, w którym prawdopodobnie spała Dorin i Zayn. Zapukałam i weszłam. Ku mojemu zdziwieniu Dorin i Zayn nie spali, tylko gadali. I co jeszcze dziwniejsze: byli w ubraniach.
- Chodźcie na śniadanie - powiedziałam.
Oni wstali i poszli za mną. Harry już poszedł na dół. Czekały na nas naleśniki. Zjedliśmy, po czym Zayn jak zwykle wyszedł na papierosa, zanim pojadą do domu. Ja w tym czasie wzięłam Dorin na słówko.
- Dorin, co to miało być?
- Co? - spytała zdziwiona.
- Ja i Harry obudziliśmy się nago, z pokoju Caroline dochodziły różne dźwięki, a wy byliście w ubraniach... Nie było nic?
- Nic a nic - wyszczerzyła się.
- Słucham? Spędziłaś z nim całą noc i nic? - wydarłam się.
- A ty wszystko musisz wiedzieć? - spytał ze śmiechem Zayn, który widocznie wszystko słyszał.
Po chwili zeszła Carol, a za nią Lou.
- O, pan Marchew jest, to możemy się zwijać - powiedział Zayn i wstał.
Pożegnaliśmy się wszyscy i chłopaki i Dorin poszli do domu. Mama pojechała na zakupy, a taty, jak zwykle nie było. Usiadłam z siostrą w salonie.
- Opowiadaj. - powiedziałam
- Ale co? - spytała, jakby nie wiedziała o co chodzi.
- Słyszałam rano - powiedziałam, a ona zrobiła się czerwona.
- No, dobra. Jaki on jest cudowny. - rozmarzyła się.
Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Caroline poszła otworzyć. Weszła do salonu z Harry'm i Louis'em.
- A wy co tutaj?
- Bo dzisiaj jest gala, a wcześniej czerwony dywan. I zastanawiamy się, czy nie poszłybyście z nami - mówili jeden przed drugiego.
- Jasne - powiedziałyśmy chórem.
- To będziemy o 18.30 limuzyną tutaj. A Zayn właśnie jest u Dorin - powiedział Harry i wyszli.
Ja założyłam to <klik> a moja siostra to <klik>. Zrobiłyśmy make-up i o 18 byłyśmy już gotowe. Usiadłyśmy w salonie i zdenerwowane czekałyśmy na chłopaków. Napisałam smsa do Dorin, czy idzie. Odpisała, że tak.
Dokładnie o 18:30. Usłyszałyśmy silnik samochodu. Wyszłyśmy z domu. Drzwi do limuzyny otworzył nam jak przypuszczam szofer. Weszłyśmy do auta. Kiedy zobaczyłam Dorin, dosłownie odpadła mi szczęka. Miała na sobie to <klik> .  Przytuliłam wszystkich, a Harry'ego powitałam buziakiem.
- Umiesz chodzić w takich butach? - zaśmiałam się do Dorin.
- Nie - zaśmiała się. - Żartuję. To jedyne takie buty, w których umiem chodzić.
Dojechaliśmy na miejsce. Było tam mnóstwo fotografów. W końcu tam miały być same gwiazdy. Podjechaliśmy oczywiście od tyłu.
- Gotowi? - Niall klasnął w dłonie i wyszedł jako pierwszy. Wszyscy weszliśmy tylnym wejściem.
Najpierw jak weszliśmy, chłopacy udzielili wywiadu. Podeszliśmy wszyscy do jakiejś babki.
- A ze mną One Direction ! - powiedziała. - Zacznijmy od tego: Co to za dziewczyny?
Harry podniósł mój mój podbródek i pocałował mnie namiętnie.
- Taka odpowiedź cię satysfakcjonuje? - zaśmiał się.
- Zdecydowanie tak !
Dziewczyna zadała jeszcze kilka pytań, po czym poszliśmy usiąść tam gdzie zawsze siedzą gwiazdy.
Chłopacy zgarnęli 2 nagrody, dali świetny występ. Potem udaliśmy się na after-party, gdzie mówiąc krótko, wszyscy się najebaliśmy.
~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki.
Komentować !

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Rozdział IV


Caroline - młodsza siostra Mabel. Po latach nieobecności wróciła do domu. Tak jak siostra jest fanką One Direction. Ma z siostrą wspaniałe kontakty.
~~~~~~~~~~~~
- Cześć, Mabel - powiedziała 15-latka i mnie przytuliła, ja wciąż stałam zamurowana.
- Caroline wróciła na stałe - wychyliła się mama z kuchni. - To dlatego miałam taki dobry humor.
- Jezu, Carol ! - krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę.
- Wiem. Zaraz pogadamy. Tylko muszę zadzwonić do koleżanki z USA. W sumie to napiszę jej smsa, ona zadzwoni. Ma dużo kasy - zaśmiała się.
Kochałam ją bardzo mocno. Stęskniłam się za nią strasznie. Za chwilę usłyszałam znajomy dźwięk. Zaraz, to było "What Makes You Beautiful". Moja siostra odebrała telefon. Ona też lubi 1D. Ucieszyłam się. To będzie mój powitalny prezent. Siostra wróciła.
- Lubisz One Direction?
- Uwielbiam. Szczególnie pana marchewkę - zaśmiała się.
- Ja też ich kocham - zaśmiałam się. - Chodź do mnie. Pogadamy.
Weszłyśmy do mnie i obydwie rzuciłyśmy się na łóżko.
- No, to co u Ciebie? - spytałam - Opowiadaj.
- Dużo się wydarzyło. A tak w ogóle, to fajne plakaty - zaśmiała się. - Idę się wykąpać. Przyjdę zaraz.
Kiedy tylko siostra wyszła zadzwoniłam do Harry'ego. Opowiedziałam mu wszystko o Caroline i poprosiłam, żeby wszyscy wpadli, a szczególnie Lou.Poszłam do mamy, poprosić ją, żeby otworzyła, jak usłyszy dzwonek i wysłała chłopaków do mojego pokoju. Weszłam jeszcze na twittera i fejsa i napisałam, że nie wierze, że dzisiejszy dzień się wydarzył. Za chwilę przyszła siostra. Wyglądała ładnie. Ostatnio ją widziałam, kiedy była dzieckiem. Taraz była ładną, 15 -letnią dziewczyną. Była godzina 20. Siedziałyśmy i gadałyśmy, kiedy nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
- Ciekawe kto to - zdziwiła się moja siostra.
- Mój prezent powitalny do Ciebie.
- He? - spytała nic nie rozumiejąca dziewczyna.
Nagle usłyszałyśmy ciche "Baby, you light up my world like nobady else...". Chłopacy weszli do mojego pokoju śmiewając "What Makes You Beautiful". Mina Caroline była bezcenna. Jednak coś mi nie pasowało. Nie było Louis'a. Pomyślałam, że nie mógł i trochę się zasmuciłam.
- Eeee. - tyle zdołała wydusić z siebie moja siostra.
- Już weszliście? Tam leżały marchewki. Mieliście poczekać - powiedział Louis, wchodząc i mając w buzi marchewkę, a w ręce mnóstwo innych, po czym zwrócił się do Carol - Chcesz?
Carol nic nie odpowiedziała, tylko wskoczyła na niego i oplotła go nogami.
- Ciebie też miło poznać - powiedział Lou ze śmiechem. - To chcesz tą marchewkę?
Ona zeszła z niego i spojrzała na mnie pytająco. Uśmiechnęłam się.
- No słucham? Skąd znasz pięciu najpiękniejszych chłopców na świecie?
- Podobno Justin Bieber jest seksowniejszy - powiedział Louis wpieprzając kolejną marchewkę.
- Jeszcze czego? - powiedziałyśmy równo z Carol patrząc na niego, jak na kosmitę.
W tym momencie do pokoju weszła mama.
- Dzieci, tata właśnie wrócił. Dostaliśmy zaproszenie na bankiet na dzisiejszy wieczór. I nocleg jest w hotelu. Może zaprosicie jeszcze Dorin i zrobicie sobie "filmowy" wieczorek?
- Wiesz, mamo, w sumie to chętnie, ale jutro poniedziałek.
- Siostra wróciła, a ty chcesz iść do szkoły? - zaśmiała się - Jutro nie musisz. My zaraz wychodzimy. Tylko proszę, Mabel. Nie rozdziewicz następnego.
- Słucham? - powiedziała Carol, dławiąc się marchewką, którą wzięła od Lou.
- Potem Ci opowiem - powiedział Harry.
- Bawcie się dobrze. - powiedziała mama i wyszła.
- To jak? Zostajecie? - zapytałam, przytulając się do Harry'ego.
- Jasne ! - powiedzieli chórem.
Zadzwoniłam do Dorin.
- Hej. - powiedziałam - Robimy sobie filmowy wieczór z Caroline i chłopakami. Wpadniesz?
- A będą wszyscy chłopacy?
- Tak, wszyscy. Zayn też - powiedziałam, patrząc na czerwonego chłopaka.
- W takim razie przyjdę - zaśmiała się.
- Wiedziałam, że on Ci się podoba - krzyknęłam, a Zayn zrobił mega zaciesz. - To czkeamy na Cb. Weź piżamę, chyba, że ci się nie przyda.
- Mabel ! Nie będę spała z Zayn'em, jeżeli o to Ci chodzi - powiedziała na tyle głośno, że to usłyszał.
- Czemu nie? - powiedział dotelefonu.
- Cześć - powiedziała chyba zawstydzona i się rozłączyła.
Uszykowaliśmy wszystko i w międzyczasie przyszła Dorin. Była godzina koło 10. Chłopcy zadzwonili powiedzieć rodzicom, że nie wrócą na noc. Poszło im to łatwo. W końcu są dorośli. Chłopacy stwierdzili, że muszą podjechać jeszcze do marketu po coś. Nie chcieli powiedzieć po co. Pojechali wszyscy. Ja w tym czsie opowiedziałam Caroline całą historię. Jak wrócili z dużą ilością wódki i piwa wszyscy usiedli w salonie. Jakoś nikt nie miał ochoty oglądać filmu. Po jakimś czasie zauważyłam, że Zayn gdzieś zniknął. Domyślałam się, gdzie jest. Wyszłam na balkon, gdzie stał chłopak papierosem w ręku. Wróciłam się po bluzę i wyszłam znów na balkon. Stanęłam obok chłopaka. Nic nie mówiliśmy. Było trochę niezręcznie.
- Chcesz? - powiedział podając mi swojego papierosa.
- Nie palę. - powiedziałam - Nigdy nie próbowałam. A ty? Dlaczego to robisz?
- Nie wiem. Po prostu... najpierw starałem się z tym walczyć, ale przecież taki jestem, lubię ten smak.
- Mogę Cię pocieszyć, że Dorin też pali i zainteresowała się tobą, gdy powiedzieliśmy jej, że ty też. - patrzyłam, jak chłopak się zaciąga. - Zayn... daj mi.
- Serio? - uśmiechnął się - W sumie, trzeba próbować nowych rzeczy, nie?
Zaciągnęłam się i zaczęłam się dusić i momentalnie oddałam mu to coś. Zayn się tylko śmiał.
- Co tu tak wesoło? - spytała Dorin, która pojawiła się w drzwiach z Harry'm.
Ja się dusiłam, a Zayn się śmiał, więc nie odpowiedzieliśmy.
- Nie wierzę ! - krzyknęła Dorin  - Tyyy ! Jak mogłaś mi to zrobić?! Zawsze chciałam z tobą zapalić, ale nieee. A z Zayn'em to pewnie, czemu nie.
Kiedy skończyliśmy tą scenę balkonową, to wróciliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś horror. Był strasznie nudny. Nikogo nie ciekawił. Liam i Niall grali w trzy po trzy (WTF?), Zayn i Dorin coś sobie szeptali, a moja siostra obmacywała się z panem marchewką. Po chwili poszli sobie do góry. Zapewne do jej pokoju. Postanowiłam, że skoro film jest nudny i Harry widocznie się nudzi, to czemu nie? Pociągnęłam go za sobą do pokoju.
- Ey, zasypiałem - powiedział wkurzony.
- Zaraz się rozbudzisz - uśmiechnęłam się do niego, zamykając drzwi.
~~~~~~~
Koniec. Specjalnie dla Sonii, która chce być krytykiem i czeka na nowy rozdział.
Komentować !
Twitter nie działa ! Nie mogę powiadomić czytelników ! Mam nadzieję, że sami trafią ;)

niedziela, 4 grudnia 2011

Rozdział III

Całowaliśmy się bardzo zachłannie. Po chwili obydwoje byliśmy w samej bieliźnie. A w następnej chwili byliśmy bez niczego. Harry założył prezerwatywę. Był bardzo delikatny, ale po chwili przyspieszył. Cicho pojękiwałam. Było mi dobrze i nie wierzyłam, że to był jego pierwszy raz. Kiedy skończyliśmy obydwoje padliśmy zmęczeni na łóżko. Dopiero wtedy usłyszałam jakieś "uuuu" pod drzwiami. Ale po chwili "Zamknijcie się. Oni słyszą. Cicho debile.". Spojrzałam na Harry'ego i wybuchnęliśmy śmiechem, a głosy pod drzwiami ucichły.
- Uciekajcie, puki macie czas - krzyknął Harry, po czym usłyszeliśmy, jak zbiegają ze schodów.
- Nie chcę do nich schodzić - powiedziałam i przytuliłam się do Harry'ego.
- Ja też nie. Będą gadać. Jednak mamy piosenkę do przećwiczenia.
Była godzina 14. Postanowiłam, że czas iść do domu. Zeszliśmy na dół, pożegnałam się z chłopakami, dałam Harry'emu buziaka i spacerkiem ruszyłam w kierunku domu. Czułam się lepiej, ale kiedy szłam tak samotnie znowu zaczęłam myśleć o babci. Stwierdziłam, że chłopacy z 1D naprawdę potrafią sprawić, że się zapomni o całym świecie. Weszłam do domu w trochę gorszym humorze niż wyszłam od Harry'ego.
- Cześć, córcia. Jak się czujesz? Lepiej? - powiedziała mama i mnie przytuliła.
- Tak, lepiej - uśmiechnęłam się.
- Kolega cię pocieszył? - powiedziała i mrugnęła.
- Mamo! - zaśmiałam się. Byłam z mamą blisko. Ona wiedziała, że nie jestem dziewicą. Nie wiedziała jednak od kiedy. Nikt nie wiedział. Tylko Harry.
- No co? Tylko się pytam, a ty tylko o jednym. - zaśmiała się. - A tak na serio, zabezpieczaliście się?
- Ehe. A nawiasem mówiąc, rozdziewiczyłam go. - zaśmiałam się, a mama się uśmiechnęła.
- Poznasz mnie z tym chłopcem?
- Lepiej nie. Ale ty nie wiesz, że to Harry Styles z One Direction?
- To ten najmłodszy z twojego zespołu? - zdziwiła się mama.
- Tak. Poznałam ich wszystkich. Teraz idę do siebie.
Weszłam do pokoju i rozejrzałam się. Wszystko było na swoim miejscu. Zdjęcia ze znajomymi ze szkoły. Było jedno zdjęcie sprzed 6 lat. Z wyjątkową osobą. Z moją siostrą. Tak, siostrą. Jest 2 lata młodsza. Kiedy miałam 11 lat, ona miała lat 9. Zachorowała. I wyjechała. Wyjechała z Londynu do USA. Mieszka tam z bogatą, bezrobotną ciotką. Rodzice często do niej jeżdżą, ale ja nie mogę. Za dużo dla mnie znaczy i nie chcę jej oglądać w takim stanie. Ale podobno ostatnio już jej lepiej. Mama mówi, że jest szansa, że całkiem wyzdrowieje. Włączyłam mojego laptopa. Weszłam na fejsa, i na twittera. Na twitterze miałam wiadomość prywatną. Była od Harry'ego. Napisał mi swój numer telefonu. Napisałam mu smsa, co tam u niego. Odpisał, że chłopaki poszli, a on jest głodny. Zeszłam na dół.
- Mamo, kiedy będzie obiad?
- Za jakieś pół godziny, a co? Głodna już?
- Nie, tylko Harry jest sam w domu i nie umie gotować.
- Oooo, to niech przyjdzie.
Napisałam mojemu koledze(?), że ma wpaść, a po kilkunastu minutach usłyszałam dzwonek. Nie był to jednak Harry. Była to Dorin.
- Hej, chciałam Cię przeprosić za tą jazdę całą. Po prostu nie przepadam za tym zespołem.
- Spoko, ja się nie gniewam. Wejdziesz? Zaraz będziemy jeść obiad.
- Jasne, a co macie? - haha, mój głodomór.
Usiadłyśmy z Dorin na kanapie.
- Wiesz... wyśmiewali się z Harry'ego, że jest prawiczkiem. No więc... poszliśmy do jego pokoju, i... - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Pierdolisz? Rozdziewiczyłaś członka 1D? Hahaha. Cała ty.
- No, a tak w ogóle, to Harry je z nami. Zaraz będzie.
- Ehe - wyburczała Dorin bez entuzjazmu.
Zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć Harry'emu. Weszłam z nim do salonu, gdzie przywitał się z Dorin. Po chwili mama krzyknęła, że obiad gotowy. Usiedliśmy do stołu. Chwilę panowała cisza, ale nagle mama się odezwała.
- Miło Cię poznać, Harry. Mabel mówiła, że cię... - w tym momencie kopnęłam mamę pod stołem. - Ał.
- Tak - zaśmiał się Harry, a ja się zaczerwieniłam - to prawda.
Pierwszy raz od przyjścia Harry'ego Dorin się uśmiechnęła. Kiedy mama sprzątała po obiedzie była bardzo szczęśliwa.
- Co ty masz taki dobry humor?
- Zobaczysz wieczorem. - powiedziała tajemniczo.
- Mamy z chłopakami dzisiaj wywiad. Jedziecie z nami? - Harry zwrócił się do mnie i do Dorin.
- Jasne - powiedziałam ucieszona.
- Raczej nie - powiedziała znudzona Dorin.
- No weeeź - powiedziałam - Przynajmniej z Zayn'em się spotkasz.
- A co tu ma Zayn do tego? - spytała i wyciągając z torby zapalniczkę bawiła się nią. Wiedziałam, że ona pali i nie przeszkadzało mi to, mimo, że ja nie znoszę papierosów.
- Przecież wiemy, że coś między wami jest. Nie jesteśmy ślepi - zaśmiał się Harry.
- Podajcie mi chociaż jedną rzecz, jaka mogłaby mnie w nim zainteresować.
- Jest przystojny, jest sławny - zaczęliśmy wymieniać - zapewne jest dobry w łóżku, ładnie śpiewa, pali...
- Stop. - powiedziała - Zayn pali?
- No, tak. Nie wiedziałaś? - spytał zaskoczony Harry.
- To na co czekamy? - zaśmiała się Dorin.
Wsiedliśmy więc do auta Harry'ego i pojechaliśmy pod dom Zayn'a, skąd mieliśmy jechać limuzyną. Pojechaliśmy. Ogólnie wywiad był jak każdy inny, ale dwie rzeczy mnie bardzo rozśmieszyły. Po pierwsze, to jak wszyscy dostali wodę, żeby popić, a Louis dostał marchewkę. Tak się ucieszył, że masakra. Potem, jak ją jadł, to reporterka do niego gadała, a on jakby nie słyszał.
Następną taką rzeczą było, jak reporter się zapytał, czy mają już pierwszy raz za sobą. Wszyscy ucichli i czerwoni się zrobili, a Harry z bananem na ryju "Tak!". W tym momencie zaczęłam się tak śmiać, że aż reporterka się zapytała, co się dzieje. No i wtedy mnie Zayn wkopał
- To tylko dziewczyna, która rozdziewiczyła Harry'ego. - powiedział Zayn.
- Kiedy to się stało? - spytała reporterka.
- Dziś rano - powiedział zawstydzony Harry. - A te debile stały pod drzwiami i słuchali.
- Poważnie? - zaśmiał się reporter
- No, chcieliśmy być z nim w tym ważnym momencie. - zaśmiał się Louis.
Wywiad się skończył, więc podwieźli mnie do domu i pojechali odwieźć Dorin. Była 20, a ja musiałam jeszcze lekcje zrobić, bo jutro poniedziałek. Weszłam do salonu, żeby opowiedzieć wszystko mamie, ale zaniemówiłam.
- Caroline? - wydukałam na widok mojej siostry.
~~~~~~~~~~~~~~
jest 3 rozdział ;) proszę o komentarze :)
Następny już niedługo <3

sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział II

Rano, kiedy się obudziłam Harry'ego nie było obok mnie. Czułam za to piękny zapach. Nawet nie ubrałam się, tylko wybrałam się w kierunku kuchni. Słyszałam, jak Zayn i Harry rozmawiają. Wiem, że tak nie wolno, ale postanowiłam trochę posłuchać. Stałam cicho na schodach wsłuchując się w ich rozmowę.
- Zaliczyłeś ją ? - powiedział Zayn.
- Nie. Wiem, że myślicie, że ja... - zaczął Harry. Pewnie chciał powiedzieć, że jest prawiczkiem.
- Wiem, że jesteś prawiczkiem. Chłopaki myślą, że masz to za sobą, ale ja cię za dobrze znam - powiedział Zayn - stary, jesteś moim przyjacielem. Możesz mi powiedzieć wszystko. Nie sądzisz,że już pora? Masz 17 lat.
- Wiem i dzięki. Ale ja nie chcę tego robić z pierwszą lepszą dziewczyną.
- A Mabel? - spytał Zayn.
- Co z nią?
- Widzę, jak na nią patrzysz. Koleś, nie udawaj, że nic do niej nie czujesz! - Zayn podniósł głos, a ja otworzyłam usta.
- Tak, strasznie mi się podoba. Ale znamy się od kilkunastu godzin. Nie mogę jej tego powiedzieć.
Chciałam cicho zejść, ale poślizgnęłam się i spadłam z hukiem.
- Mabel?! - krzyknął Harry - Nic Ci nie jest? Co ty w ogóle zrobiłaś?
- Wszystko ok - powiedziałam wstając - Jeżeli sugerujesz, że podsłuchiwałam, to ....
- Mabel ! - krzyknął Harry jeszcze raz - Zayn zostawisz nas?
Zayn wyszedł z pokoju i udał się do góry.
- Zrobiłem naleśniki z bitą śmietaną. Chcesz? - powiedział speszony.
- Jasne - usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Nie mogłam jednak zignorować to, co usłyszałam - Harry...
- Ile słyszałaś?
- Wystarczająco.
- Możemy zapomnieć o tej mojej rozmowie z Zaynem?
- Dlaczego? - wstałam i podeszłam do Harry'ego. Usiadłam mu na kolanach - Nie musimy zapominać.
- Serio? Bo ja myślałem, że...
- Lepiej nie myśl - zlizałam resztkę bitej śmietany z kąciaka jego ust. Zaczęliśmy się całować. Do pokoju wszedł Zayn.
- Już wychodzę - powiedział i zawrócił.
- Nie, czekaj. - powiedział Harry, a ja z niego zeszłam i wróciłam do zajadania naleśników.
Zayn powiadomił nas, że za godzinę wpadnie Louis, Liam i Niall, bo mają nową piosenkę i chcą ją przećwiczyć. Zdecydowaliśmy, że zostanę z nimi i ocenię piosenkę. Kiedy skończyłam naleśniki poszłam do pokoju Harry'ego. Nie miałam żadnych ubrań. Miałam tylko wczorajsze, których nie chciałam zakładać, jednak musiałam. Zeszłam z powrotem do chłopaków i zapytałam się, czy może wpaść moja przyjaciółka i przywieźć mi ubrania. Oni nie mieli nic przeciwko. Tak więc zadzwoniłam do Dorin, która wróciła w nocy i poprosiłam, żeby przywiozła mi ubrania. Podałam jej adres i powiedziałam, że wszystko jej wyjaśnię jak przyjedzie. Po 30 minutach Dorin już była. Poszłam jej otworzyć i zaprosiłam ją do środka. Spojrzała na mnie dziwnie. Weszłyśmy do salonu, gdzie siedzieli Harry z Zayn'em.
- Dorin, to jest Harry i Zayn, chłopaki, to jest moja przyjaciółka Dorin.
- Znam was ! Wisicie u niej nad łóżkiem. - pokazała na Zayn'a. - A jego plakat Ci zniszczyłam. Ale się na mnie wydarłaś.
- Nie zapomnę Ci tego. Nie wierzę, że powiedziałaś, że brzydal i podarłaś. Idę się przebrać. Chodź ze mną.
- Już idę - powiedział Harry i ruszył za mną.
- Nie ty ! Dorin - zaśmiałam się.
Poszłam z przyjaciółką do pokoju Harry'ego.
- Dobra, mów o co tu chodzi.
- No więc babcia nie żyje.
- Wiem. Twoja mama mi mówiła. Przykro mi. Ale co dalej?
- Wybiegłam z domu i siedziałam w deszczu w parku. I tam dosiadł się do mnie Harry. Poszliśmy do kawiarni i kazał mi wracać do domu, ale ja nie chciałam. Więc spałam u niego.
- Iiii?
- I co? - zaśmiałam się.
- No iiii? Było coś.
- Nie - zaśmiałam się. - Ty tylko o jednym.
Przebrałam się w łazience w to: <klik> i wróciłam do Dorin. Poprosiłam przyjaciółkę, żeby zeszła na dół i powiedziała Harry'emu, żeby do mnie przyszedł. Ona posłusznie zeszła na dół. Po chwili przyszedł Harry.
- Co chciałaś? - uśmiechnął się.
- Nic. Po prostu widzę, jak Zayn patrzył na Dorin i jak zareagował, jak powiedziałam, że zniszczyła jego plakat.
- Cwane. Przynajmniej możemy pogadać.
- No tak. Harry, możesz mi wyjaśnić, co tak właściwie jest między nami?
- Nie wiem. Znamy się od parunastu godzin, a strasznie mi się podobasz.
- Ty mi też. Ale to chyba za szybko, żeby... żeby... cokolwiek miało być.
- Nienawidzę takich rozmów. - powiedział i przysunął się, a ja go pocałowałam. Włożył ręce pod moją koszulkę. Jednak po chwili się odsunął i spojrzał na mnie.
- Masz rację. - powiedziałam - Idziemy do nich, bo zaraz przyjdą chłopaki. Rozdziewiczę Cię później.
- To nie jest śmieszne ! - powiedział oburzonym głosem, a ja się tylko uśmiechnęłam.
Zeszliśmy cicho na dół i przysłuchiwaliśmy się rozmowie Dorin i Zayn'a.
- Serio uważasz, że jestem brzydki? - spytał, przysuwając się do niej.
- Nie masz nic wyjątkowego w sobie. - powiedziała obojętnie.
- Pociągam cię. - powiedział i przybliżył się jeszcze bardziej.
- Myślisz, że mi zależy? - powiedziała jeszcze bardziej obojętnie.
- Wiem, że ci zależy - już miał ją pocałować, kiedy... spadłam ze schodów. Znowu.
Zayn i Dorin momentalnie od siebie odskoczyli.
- Poważnie? - powiedział Zayn - Drugi raz w ciągu dnia?
- Mabel, kochanie, przypomnij mi, żebym nigdy nie napadał z tobą na bank - powiedział ze śmiechem Harry i podniósł mnie z ziemi - Teraz też mam powód, żeby się z ciebie nabijać.
- No co ty? - powiedziałam. - Myślę, że chłopaki będą się bardziej śmiali, kiedy wyjawię twój sekret.
- Ona wie? - krzyknął Zayn. - A tak, podsłuchiwała nas rano.
- Co? - spytała nic nie rozumiejąc Dorin
- Wiem od wczoraj. - powiedziałam sarkastycznie.
- No ale co? - znów się odezwała Dorin
- Jak to? Czemu jej powiedziałeś? - krzyknął Zayn
- Ale co kurwa?! - wydarła się Dorin.
- Że jestem prawiczkiem! - teraz wydarł się Harry
- Co?? - powiedział chórek złożony z Liam'a, Louis'a i Niall'a. Stali w drzwiach. - O kurwa. Serio? Harry, ja pierdolę...
- Tak, kurwa jestem prawiczkiem, dajcie mi spokój, okej?
- Mabel ! Czemu mi nie powiedziałaś, że spędzę dzień ze zjebami z twojego zespołu. Dobrze wiesz, że ich nie lubię. A szczególnie tego tu - powiedziała moja przyjaciółka, pokazując na Liam'a i wyszła.
Nie goniłam jej. Wiedziałam, że się z nią pogodzę. Usiedliśmy w salonie. Chłopacy cały czas komentowali, to że Harry jest prawiczkiem.
- Zaraz nie będzie, kurwa - powiedziałam wkurwiona i pociągnęłam Harry'ego do jego pokoju.
Zamknęliśmy się i zaczęliśmy się całować.
- Oni stoją pod drzwiami - powiedział cicho Harry.
- Wiem - powiedziałam trochę głośniej - Będą mieli to, czego chcą - dodałam i usiadłam na Harry'm, którego wcześniej popchnęłam na łóżko.
~~~~~~~~~~~~~~
Jest 2 rozdział. Obiecuję, że będę starała się pisać jak najczęściej.
I pamiętajcie - jeżeli chcecie być informowani, piszcie w komentarzach swoje nicki z twittera :)

piątek, 2 grudnia 2011

Rozdział I

Nie wierzyłam własnym oczom. Obok mnie na ławce siedział Harry Styles z One Direction. Widząc moją minę uśmiechnął się szeroko. Wyglądał taaaak słodko. Lepiej niż w teledyskach czy na zdjęciach.
- Chodź, tutaj obok jest kawiarenka. A ty jesteś przemoczona, ja z resztą taż. - powiedział wstając.
- Tak, rzeczywiście jest mi mokro - powiedziałam, a Harry zaczął się śmiać - Wiem, że jesteś zboczony, ale aż tak?
- Oj tam, oj tam. Louisa nie znasz. - zaśmiał się.
Poszliśmy z Harrym do tej kawiarni i wypiliśmy gorącą czekoladę. W międzyczasie opowiadałam mu babci i o tym, że żadko się z nią spotykałam. Kochałam ją jednak bardzo mocno.
- Odwieźć cię do domu? Jest już 20. Zaraz zamykają.
- Nie chcę tam wracać. Poszłabym spać do mojej przyjaciółki, ale nie ma jej w mieście. Pójdę jeszcze do parku pospacerować.
- Nie możesz. Jest jesień i jest już zimno i ciemno. Nie pozwolę Ci samej chodzić po parku.
- Nic mi się nie stanie - powiedziałam zakładając bluzę.
- Nie ma mowy. Wybieraj. Albo idziesz spać do domu, albo do mnie. - powiedział z uśmiechem
- No nie wiem... Bo przecież ja... - nie dał mi dokończyć
- No nie uwierzę, że mnie nie znasz - powiedział otwierając drzwi. - To jak?
- No to zgoda. Tylko muszę zadzwonić do mamy i powiedzieć.
Wsiedliśmy do samochodu Harry'ego, a ja w międzyczasie zadzwoniłam do mamy, która kazała zrobić na głośnik.
- Mamo, ja dzisiaj będę spała u kolegi.
- Czyli nie wracasz na noc? Może przynajmniej on sprawi, że zapomnisz na chwilę o tym wszystkim. Właśnie, dzwoniła ciocia Lisa. Powiedziała też, że jej córka ma dużo plakatów tego zespołu co go tak lubisz. Następnym razem Ci to przywiozą. I jeszcze jedno... - mama nie przestawała mówić
- No co? - powiedziałam znudzonym głosem.
- Proszę, nie uprawiajcie seksu, a jak musicie, to zabezpieczajcie się. - na słowa mamy, ja zrobiłam się caaaaała czerwona, a Harry wybuchnął śmiechem.
- Spokojnie, mam prezerwatywy - powiedział do telefonu.
- Harry ! - wydarłam się. - Dobra, mamo. Do jutra.
Rozłączyłam się i spojrzałam morderczym wzrokiem, na chłopaka.
- No co? - zaśmiał się - Lepiej, żeby wiedziała, że się zabezpieczamy.
- Po pierwsze, to my w ogóle seksu nie uprawiamy - zaśmiałam się.
- Jeszcze. - dodał Harry z bananem na twarzy. Nie wiem, co on sobie wyobraża.
Dojechaliśmy do jego domu, a Harry powiadomił mnie, że nikogo nie ma i jest sam. Trochę się przestraszyłam. A jak mnie zgwałci? Nie no, bez przesady. Rozgościłam się w jego domu, który nawiasem mówiąc był duży i ładny.
- To co robimy?
- Co powiesz na piwo i telewizję? - powiedział podchodząc do lodówki.
- Jasne. - uśmiechnęłam się, trochę zaskoczona, że Harry pije.
Chłopak wziął kilka piw, po czym udaliśmy się do jego pokoju. Przyznaję się, że mam słabą głowę. Po dwóch piwach czułam, że było mi fajnie.
- Harry, mogę iść się wykąpać?
- Jasne. Tu jest łazienka. A tu masz moją koszulkę do spania. Chcesz też bokserki?
- Jasne. Nie mam nic.
Wzięłam koszulkę, bokserki i udałam się do łazienki. Napuściłam wody do wanny, rozebrałam się i weszłam do środka. Po chwili usłyszałam pukanie.
- Mabel, mogę wejść na chwilę? Wezmę jedną rzecz i pójdę do innej łazienki.
- Jasne - powiedziałam i zanurzyłam się po szyję.
Harry wszedł, spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Otworzył szafkę i czegoś w niej szukał.
- Harry - powiedziałam cicho. - Po co marnować dwie łazienki? Chodź do mnie - uśmiechnęłam się.
- Jesteś pijana? - zaśmiał się, a ja pokiwałam głową. - To ja idę.
- No chodź ! - krzyknęłam - Mówię serio.
- Serio? - zdziwił się, a ja pokiwałam głową. Harry ściągnął koszulkę, a potem spodnie i tak dalej...
Po chwili poczułam, że jest obok mnie. Oparłam się o niego. Leżeliśmy tak przez chwilę.
- Zagrajmy w takie coś. Na zmianę mówimy o sobie fakty, o których nikt nie wie. Oczywiście poważnie.
- Ok. Zaczynam. - powiedziałam, a po chwili namysłu wymyśliłam fakt - Kiedyś się pocięłam. Byłam świadkiem awantury między mamą i tatą i do tego byłam skłócona z Dorin. Wszystko straciło sens.
- To teraz ja. Raz przyłapałem Louisa, jak jakaś laska robiła mu loda w garderobie. On sam nie wie, że widziałem.
- Straciłam dziewictwo w wieku 13 lat z chłopakiem na imprezie. Nawet Dorin nie wie.
- To ja cię zaskoczę: jestem prawiczkiem.
- Co?! - wybuchnęłam śmiechem i odwróciłam się do niego - Nie wierzę !
- Czemu? - spojrzał na mnie.
- Bo jesteś za fajny, za seksowny i za przystojny, żeby być prawiczkiem. - powiedziałam i przysunęłam się do niego.
- W każdej chwili wszystko może się zmienić - szepnął i swoimi ustami dotknął moich warg. W tym momencie zadzwonił jego telefon. - Teraz?
Zdążyłam spojrzeć na wyświetlacz. Dzwonił Zayn. Nie słyszałam rozmowy, mimo, że Harry był tuż obok mnie.
- Jest pod moim domem. Pokłócił się z mamą.Ja pierdolę, co za geniusz.
Harry wygrzebał się z wanny, owinął ręcznikiem i poszedł po Zayna. Ja w tym czasie też wyszłam z wanny i założyłam koszulkę i bokserki Harrego. Wyglądałam zajebiście. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół, skąd słyszałam głosy Harry'ego i Zayn'a. Zeszłam do nich. Harry się uśmiechnął, a Zayn patrzył, jakby zobaczył ducha.
- Ooo, stary. Co w twojej chacie robi laska w twoich bokserkach i koszulce, którą dałem ci na urodziny?
- Jest sobie. - Harry wyszczerzył się jeszcze bardziej, a Zayn zrobił słodką minę pt. WTF?
- Zayn, będziesz tu spał? - spytałam.
- No taaaak, a co?
- Nic.
- Przeszkodziłem? - zaśmiał się.
- Trochę - powiedział Harry - ale spoko. Dokończymy iinym razem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest pierwszy rozdział. Wiem, że krótki i nudny, ale początki takie są. Liczę jednak na komentarze <3

Bohaterowie & Prolog


Mabel Ienter - ma 17 lat i jest fanką One Direction. Jest dziewczyną skrytą, która tłumi w sobie uczucia. Jednak jej życie zmienia się, kiedy umiera babcia. Poznaje chłopaków z 1D i otwiera się przed nimi, a w szczególności przed Harry'm.

Harry Styles - najmłodszy członek zespołu One Direction. Ma 17 lat. Jest z nich najbardziej zboczony i do każdego zdania znajdzie jakieś skojarzenie.

Liam Payne - ma 18 lat. Jest jednym z członków 1D. Jest najczulczym i najbardziej romantycznym chłopakiem z zespołu.

Zayn Malik - ma 18 lat. Jest bardzo przystojny. Kumple, kiedy chcą go wkurzyć, oblewają go wodą, której Zayn panicznie się boi. Członek 1D.

Niall Horan - ma 18 lat i jest najweselszym chłopakiem w zespole 1D. Kiedy tylko ma ochotę, idzie do lodówki. Nie zważa na godzinę, ani okoliczności. Jak chce jeść, to je.

Louis Tomlinson - ma 19 lat i jest najstarszym członkiem zespołu. Podobnie jak Harry, ma brudne myśli. Louis uwielbia marchewki i oddałby za nie cały zespół.

Dorin Marion - przyjaciółka Mabel. Wspiera ją w trudnych chwilach. Nie może jednak znieść zespołu One Direction. Na początku nie przepada za chłopakami, ale po jakimś czasie godzi się, z tym, że to są prawdziwi przyjaciele Mabel.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybiegłam, trzaskając drzwiami. Słyszałam za sobą krzyki mamy. Wołała, żebym wracała, bo pada. Ale ja tego nie czułam. Może i czułam, ale już nie wiedziałam, czy po mojej twarzy spływają krople deszczu, czy też łzy. Nie widziałam niczego, co się działo wokół mnie. Nie wierzyłam w to. Nie wierzyłam w słowa mamy. Kiedy tylko wróciłam ze szkoły, usłyszałam od mamy słowa, że babcia nie żyje. To była jedyna osoba, która zawsze mi pomogła. Dobiegłam do parku, cały czas szlochając. Usiadłam na ławce. Nie obchodziło mnie, że jest mokra. Nic mnie nie odchodziło. Nie wiem, ile czasu tam siedziałam. Wciąż padało. Nagle obok mnie usiadła jakaś osoba.
- Coś się stało? Siedzisz sama w deszczu- spytał, chłopak.
- A co cię to interesuje? Zapytasz się, ja ci odpowiem, powiesz "będzie dobrze" i odejdziesz. - krzyknęłam zrozpaczona.
- Przepraszam. Nie chcesz to nie mów. - powiedział trochę speszony swoim pięknym głosem
- Nie, to ja przepraszam. Zareagowałam gwałtownie. Jeżeli naprawdę chcesz wiedzieć to... Tak w ogóle, to jestem Mabel.
- Ja jestem Harry - powiedział, a ja pierwszy raz na niego spojrzałam.
Doznałam szoku.

~~~~~~~~~~~~
Zaraz piszę pierwszy rozdział :)
Jeżeli chcecie, żebym was informowała o nowych rozdziałach, to piszcie w komentarzach nicki z twittera.