Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział II

Rano, kiedy się obudziłam Harry'ego nie było obok mnie. Czułam za to piękny zapach. Nawet nie ubrałam się, tylko wybrałam się w kierunku kuchni. Słyszałam, jak Zayn i Harry rozmawiają. Wiem, że tak nie wolno, ale postanowiłam trochę posłuchać. Stałam cicho na schodach wsłuchując się w ich rozmowę.
- Zaliczyłeś ją ? - powiedział Zayn.
- Nie. Wiem, że myślicie, że ja... - zaczął Harry. Pewnie chciał powiedzieć, że jest prawiczkiem.
- Wiem, że jesteś prawiczkiem. Chłopaki myślą, że masz to za sobą, ale ja cię za dobrze znam - powiedział Zayn - stary, jesteś moim przyjacielem. Możesz mi powiedzieć wszystko. Nie sądzisz,że już pora? Masz 17 lat.
- Wiem i dzięki. Ale ja nie chcę tego robić z pierwszą lepszą dziewczyną.
- A Mabel? - spytał Zayn.
- Co z nią?
- Widzę, jak na nią patrzysz. Koleś, nie udawaj, że nic do niej nie czujesz! - Zayn podniósł głos, a ja otworzyłam usta.
- Tak, strasznie mi się podoba. Ale znamy się od kilkunastu godzin. Nie mogę jej tego powiedzieć.
Chciałam cicho zejść, ale poślizgnęłam się i spadłam z hukiem.
- Mabel?! - krzyknął Harry - Nic Ci nie jest? Co ty w ogóle zrobiłaś?
- Wszystko ok - powiedziałam wstając - Jeżeli sugerujesz, że podsłuchiwałam, to ....
- Mabel ! - krzyknął Harry jeszcze raz - Zayn zostawisz nas?
Zayn wyszedł z pokoju i udał się do góry.
- Zrobiłem naleśniki z bitą śmietaną. Chcesz? - powiedział speszony.
- Jasne - usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Nie mogłam jednak zignorować to, co usłyszałam - Harry...
- Ile słyszałaś?
- Wystarczająco.
- Możemy zapomnieć o tej mojej rozmowie z Zaynem?
- Dlaczego? - wstałam i podeszłam do Harry'ego. Usiadłam mu na kolanach - Nie musimy zapominać.
- Serio? Bo ja myślałem, że...
- Lepiej nie myśl - zlizałam resztkę bitej śmietany z kąciaka jego ust. Zaczęliśmy się całować. Do pokoju wszedł Zayn.
- Już wychodzę - powiedział i zawrócił.
- Nie, czekaj. - powiedział Harry, a ja z niego zeszłam i wróciłam do zajadania naleśników.
Zayn powiadomił nas, że za godzinę wpadnie Louis, Liam i Niall, bo mają nową piosenkę i chcą ją przećwiczyć. Zdecydowaliśmy, że zostanę z nimi i ocenię piosenkę. Kiedy skończyłam naleśniki poszłam do pokoju Harry'ego. Nie miałam żadnych ubrań. Miałam tylko wczorajsze, których nie chciałam zakładać, jednak musiałam. Zeszłam z powrotem do chłopaków i zapytałam się, czy może wpaść moja przyjaciółka i przywieźć mi ubrania. Oni nie mieli nic przeciwko. Tak więc zadzwoniłam do Dorin, która wróciła w nocy i poprosiłam, żeby przywiozła mi ubrania. Podałam jej adres i powiedziałam, że wszystko jej wyjaśnię jak przyjedzie. Po 30 minutach Dorin już była. Poszłam jej otworzyć i zaprosiłam ją do środka. Spojrzała na mnie dziwnie. Weszłyśmy do salonu, gdzie siedzieli Harry z Zayn'em.
- Dorin, to jest Harry i Zayn, chłopaki, to jest moja przyjaciółka Dorin.
- Znam was ! Wisicie u niej nad łóżkiem. - pokazała na Zayn'a. - A jego plakat Ci zniszczyłam. Ale się na mnie wydarłaś.
- Nie zapomnę Ci tego. Nie wierzę, że powiedziałaś, że brzydal i podarłaś. Idę się przebrać. Chodź ze mną.
- Już idę - powiedział Harry i ruszył za mną.
- Nie ty ! Dorin - zaśmiałam się.
Poszłam z przyjaciółką do pokoju Harry'ego.
- Dobra, mów o co tu chodzi.
- No więc babcia nie żyje.
- Wiem. Twoja mama mi mówiła. Przykro mi. Ale co dalej?
- Wybiegłam z domu i siedziałam w deszczu w parku. I tam dosiadł się do mnie Harry. Poszliśmy do kawiarni i kazał mi wracać do domu, ale ja nie chciałam. Więc spałam u niego.
- Iiii?
- I co? - zaśmiałam się.
- No iiii? Było coś.
- Nie - zaśmiałam się. - Ty tylko o jednym.
Przebrałam się w łazience w to: <klik> i wróciłam do Dorin. Poprosiłam przyjaciółkę, żeby zeszła na dół i powiedziała Harry'emu, żeby do mnie przyszedł. Ona posłusznie zeszła na dół. Po chwili przyszedł Harry.
- Co chciałaś? - uśmiechnął się.
- Nic. Po prostu widzę, jak Zayn patrzył na Dorin i jak zareagował, jak powiedziałam, że zniszczyła jego plakat.
- Cwane. Przynajmniej możemy pogadać.
- No tak. Harry, możesz mi wyjaśnić, co tak właściwie jest między nami?
- Nie wiem. Znamy się od parunastu godzin, a strasznie mi się podobasz.
- Ty mi też. Ale to chyba za szybko, żeby... żeby... cokolwiek miało być.
- Nienawidzę takich rozmów. - powiedział i przysunął się, a ja go pocałowałam. Włożył ręce pod moją koszulkę. Jednak po chwili się odsunął i spojrzał na mnie.
- Masz rację. - powiedziałam - Idziemy do nich, bo zaraz przyjdą chłopaki. Rozdziewiczę Cię później.
- To nie jest śmieszne ! - powiedział oburzonym głosem, a ja się tylko uśmiechnęłam.
Zeszliśmy cicho na dół i przysłuchiwaliśmy się rozmowie Dorin i Zayn'a.
- Serio uważasz, że jestem brzydki? - spytał, przysuwając się do niej.
- Nie masz nic wyjątkowego w sobie. - powiedziała obojętnie.
- Pociągam cię. - powiedział i przybliżył się jeszcze bardziej.
- Myślisz, że mi zależy? - powiedziała jeszcze bardziej obojętnie.
- Wiem, że ci zależy - już miał ją pocałować, kiedy... spadłam ze schodów. Znowu.
Zayn i Dorin momentalnie od siebie odskoczyli.
- Poważnie? - powiedział Zayn - Drugi raz w ciągu dnia?
- Mabel, kochanie, przypomnij mi, żebym nigdy nie napadał z tobą na bank - powiedział ze śmiechem Harry i podniósł mnie z ziemi - Teraz też mam powód, żeby się z ciebie nabijać.
- No co ty? - powiedziałam. - Myślę, że chłopaki będą się bardziej śmiali, kiedy wyjawię twój sekret.
- Ona wie? - krzyknął Zayn. - A tak, podsłuchiwała nas rano.
- Co? - spytała nic nie rozumiejąc Dorin
- Wiem od wczoraj. - powiedziałam sarkastycznie.
- No ale co? - znów się odezwała Dorin
- Jak to? Czemu jej powiedziałeś? - krzyknął Zayn
- Ale co kurwa?! - wydarła się Dorin.
- Że jestem prawiczkiem! - teraz wydarł się Harry
- Co?? - powiedział chórek złożony z Liam'a, Louis'a i Niall'a. Stali w drzwiach. - O kurwa. Serio? Harry, ja pierdolę...
- Tak, kurwa jestem prawiczkiem, dajcie mi spokój, okej?
- Mabel ! Czemu mi nie powiedziałaś, że spędzę dzień ze zjebami z twojego zespołu. Dobrze wiesz, że ich nie lubię. A szczególnie tego tu - powiedziała moja przyjaciółka, pokazując na Liam'a i wyszła.
Nie goniłam jej. Wiedziałam, że się z nią pogodzę. Usiedliśmy w salonie. Chłopacy cały czas komentowali, to że Harry jest prawiczkiem.
- Zaraz nie będzie, kurwa - powiedziałam wkurwiona i pociągnęłam Harry'ego do jego pokoju.
Zamknęliśmy się i zaczęliśmy się całować.
- Oni stoją pod drzwiami - powiedział cicho Harry.
- Wiem - powiedziałam trochę głośniej - Będą mieli to, czego chcą - dodałam i usiadłam na Harry'm, którego wcześniej popchnęłam na łóżko.
~~~~~~~~~~~~~~
Jest 2 rozdział. Obiecuję, że będę starała się pisać jak najczęściej.
I pamiętajcie - jeżeli chcecie być informowani, piszcie w komentarzach swoje nicki z twittera :)

6 komentarzy:

  1. ło jezu !! jak pikantnie *__* pisz dalej !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jest ;d
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział,wiec pisz szybko!
    I proszę o info jak się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha. Jak czytałam ten rozdział to ciągle się śmiałam. Idealny jest !
    Rozwalił mnie wątek o plakatach i prawiczku. Ja nie mogę.. to jest świetne ;>
    Błagam, daj dziś nowy rozdział ;)
    oraz poinformuj mnie na twitterze @Smile_For_1D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. http://zawszetyjustinb.blogspot.com/
    świetnie czekam na następny;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, zachęcę przyjaciół do czytania. No po prostu świetny <33

    OdpowiedzUsuń